Kosmologiczne koany – recenzja książki

silhouette photography of person

Do książki tej zabierałam się jak do jeża. Coś od samego początku spowodowało mój opór i chęć lektury. Może to kwestia tego, że była to lektura nieplanowana przeze mnie? A może odniesienia do praktyki zen? Przyznam szczerze, że obawiałam się nieco zbytniej poetyki New Age i sięgania po metafory i odwołania na pograniczu nauki i wiary. Owszem, były takie czasy kiedy zaczytywałam się we „Wróżce” i innych tego typu gazetach. Miałam nawet specjalny stoliczek w rogu pokoju z dwoma słonikami, co miało (według zasad feng shui) spowodować znalezienie odpowiedniej pary. Lata jednak mijają i teraz znacznie bliżej mi do nauki niż ezoteryki.

Poczucie obowiązku zmusiło mnie w końcu do rozpoczęcia lektury i pierwsze rozdziały bardzo mile mnie rozczarowały. Przytaczane koany miały ręce i nogi, odwołania do wiedzy z zakresu fizyki były całkiem ciekawe, przykłady tłumaczące pewne aspekty zrozumiałe. Coś się jednak potem popsuło. Część druga i trzecia pozostawiła we mnie poczucie zagubienia, niezrozumienia i myśl „jaka ja jestem głupia, że tak nic nie rozumiem”. Próby tłumaczenia trudnych pojęć fizycznych do mnie zupełnie nie przemówiły. Interpretacje metaforyczne poprowadziły moje myśli daleko na manowce, rozumiałam coraz mniej i coraz bardziej czułam, że kompletnie nie wiem o czym jest mowa.

Anthony Aquirre miał ciekawy, nowatorski pomysł połączenia wiedzy naukowej z filozofią – niektóre fragmenty bardzo udane, inne znacznie mniej. Być może moje pogubienie wynika z braku dobrej znajomości poruszanych kwestii, może fizycy lepiej przyjmują tego typu interpretacje? Mój humanistyczny umysł nie był w stanie tego wszystkiego wchłonąć. Końcowe rozdziały, które nie były tak mocno osadzone w kwestiach naukowych, a bardziej filozoficznych uratowały mój osąd na temat własnych możliwości poznawczych.

Kosmologia była pierwotnie działem filozofii rozpatrującym świat materialny w świetle jego ostatecznych przyczyn, teraz oznacza głównie naukę empiryczną poszukującą odpowiedzi na pytanie o strukturę i ewolucję Wszechświata. Koan zaś to praktyka buddyzmu zen, która charakteryzuje się tym, że jego specyficzna konstrukcja przeczy logicznym założeniom uderzając w przywiązania i przyzwyczajenia człowieka. I to się zdecydowanie Aquirre udało – jego krótkie opowieści pełne były treści budzących niepokój i zmuszających do myślenia. Zastanawiam się w jakim stopniu pozostawienie tylko tych treści, wzbogaconych nieco wiedzą akademicką nie spowodowałoby, że książka byłaby ciekawsza? A może o to właśnie chodziło? By wzbudzić w odbiorcy lęk, poczucie niepewności we własne siły, by szukał on odpowiedzi na pytania, które się w nim pojawiają? Jeśli chcielibyście sprawdzić, to polecam wersję papierową. Ja czytałam książkę na czytniku i momentami zabrakło mi tej fizycznej możliwości powrotu do innych kartek, szczególnie w przypadku pojawienia się rysunków lub przypisów. Wydaje mi się, że to również mogło negatywnie wpłynąć na mój odbiór całości.

Podsumowując – ciekawy eksperyment, ezoteryki i czary-mary tu nie znajdziecie. Dużo jest za to szczegółowych informacji na temat ważnych kwestii z zakresu fizyki. Ciekawe połączenie jednego z drugim, a jednocześnie lekki bałagan, jakby autor sam nie do końca wiedział, co chciał napisać. Ciekawa jestem zdania osób o wiedzy z zakresu kosmologii – czy dla nich też to było takie zagmatwane czy tylko mój brak w tym zakresie spowodował, że nie mogłam zaczerpnąć z tej studni poznania. Pozostawiam Was z myślą z końcowego rozdziału „nasze własne przekonania mają tendencję do przekształcania się w prawdę, znacznie łatwiej niż jest to uzasadnione” – daje do myślenia, prawda?

Chcesz wiedzieć więcej?

(C) zdjęcie unsplash.com by grakozy
Aguirre, A. (2020). Kosmologiczne koany. Podróż do serca rzeczywistości fizycznej. Warszawa: Copernicus Center Press.

Total
0
Shares
Related Posts