Wstręt strażnikiem moralności

Pies Franka zginął pod kołami samochodu przed jego domem. Franek słyszał, że ludzie w Chinach okazjonalnie jedzą mięso psów, dlatego był ciekaw jak smakuje. Pociął więc jego ciało, ugotował i zjadł na obiad. Na ile nie właściwe jest zachowanie Franka? Właśnie takie historyjki oceniali uczestnicy eksperymentu badaczy z Uniwersytetów Plymouth, Virginia i Stanford. Pytanie, jakie postawili sobie autorzy badań, dotyczyło wstrętu, a dokładnie wpływu tej specyficznej emocji na oceny moralne.

Jak wzbudzić w badanych uczcie wstrętu? Nic prostszego. Bierzemy biurowy śmietnik, instalujemy w nim tak zwany “fart spray” i umieszczamy w pewnej odległości od stanowiska przy którym odbywać się będzie badanie. Najważniejsze, aby żaden z uczestników nie domyślił się, że wzbudzamy w nim fizyczny wstręt. Sztuka ta udała się autorom opisywanego badania.

Czy wspomniany na początku Franek postąpił niewłaściwie? Według osób, które czuły nieprzyjemny zapach, zasługiwał na moralne potępienie. Oceny osób z grupy kontrolnej były istotnie łagodniejsze – Franek nie postąpił, aż tak źle. Historia Franka może wywoływać wstręt sama w sobie, dlatego autorzy badania sprawdzili czy rodzaj przedstawionego problemu (wstrętny vs niewstrętny) może wpływać na oceny, niezależnie od manipulacji. I tu zaskoczenie. Okazują się, że nie. Treść nie była moderatorem wpływającym na oceny moralne.

Ludzie różnią się wrażliwością z jaką odbierają sygnały płynące z ich ciała i fakt ten był podstawą do stworzenia kolejnych dwóch badań. W pierwszym, źródłem wstrętu było stanowisko przy którym pracowali uczestnicy badania – stare, brudne i poplamione krzesło, kubek ze śladami szminki, obgryziony długopis i śmietnik w którym zawartość ucieka ku drodze do wolności. W drugim osoby badane miały za zadanie przypomnieć sobie i zapisać, sytuacje z własnego życia w której odczuwały fizyczny wstręt.

Możemy zostać oszukani przez emocje wstrętu, gdy dokonując ocen moralnych, nagły jej przypływ, informuje nas o tym jak czujemy się w danej sytuacji.

Postanowiono sprawdzić za pomocą Body Consciousness Questionnaire (Kwestionariusz świadomości ciała) czy różnice w wrażliwości na sygnały z własnego ciała, mogę zmienią wcześniej uzyskane wyniki. Rezultat? W obu badaniach osoby wydawały surowsze oceny pod wpływem wstrętu, jednak związek ten dotyczył tylko uczestników, którzy uzyskiwali wysoki wynik w BCQ, świadczący o dużej wrażliwości na sygnały pochodzące z ich ciała. W przypadku badanych z niskim wskaźnikiem BCQ, nie zaobserwowano tego efektu. Okazuje się, że sygnały które wysyła nasze ciało, mogę być cennym drogowskazem, wskazującym nam drogą w sytuacjach nie do końca jasnych i zrozumiałych, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy świadomi ich istnienia.

Zadaniem ostatniego eksperymentu było sprawdzenie czy inne negatywne emocje, mogę działać w sposób zbliżony do wstrętu. Na celowniku znalazł się smutek. Tym razem puszczano uczestnikom trzy scenki z filmów – wstrętną, smutną i neutralna. Po raz kolejny uczestnicy dokonywali ocen. Okazało się, że wstręt rzeczywiście jest specyficzną emocję, wpływająca na zaostrzenie wydawanych sądów, ale tylko w przypadku osób z wysokim wskaźnikiem BCQ. Nie uzyskano tego efektu, gdy badani znajdowali się pod wpływem emocji smutku, choć zaskakujący jest fakt, że ich oceny były bardziej rygorystyczne niż osób w neutralnym nastroju.

Czy wstręt można uznać za strażnika moralności? Można! Nie dość, że istnieje związek wstrętu z moralnością – nie odnotowana takiej zależności w przypadku smutku – to dodatkowo wpływa tylko i wyłącznie na oceny z nią związane. Nie możemy jednak mówić o ogólnym poczuciu wstrętu, ponieważ efekt dotyczył osób odznaczających się dużą świadomością własnego ciała. Czym w takim razie kierują się ludzie, których świadomość ciała jest niska? Autorom nie udało się jeszcze odpowiedzieć na to pytanie, jednak podejrzewają, że łatwiej wpłynąć na osądy moralne takich osób.

Jakie wnioski można wyciągnąć z badań Schnalla i in.? Okazuje się, że możemy zostać oszukani przez emocje wstrętu, gdy dokonując ocen moralnych, nagły jej przypływ, informuje nas o tym jak czujemy się w danej sytuacji – innymi słowy czy coś lubimy czy nie. W takim razie czy powinniśmy zwracać uwagę na sygnały jakie wysyła nasze ciało?

Z jednej strony nie, ponieważ wstręt może zrobić nam kawał i zaburzyć nasz osąd. Z drugiej może okazać się najlepszym i jedynym źródłem oceny w jaki wyposażyła nas natura. Następnym razem, gdy będziecie coś osądzać, nie zapominajcie o Waszym wewnętrznym strażniku, który z wnętrza Waszego ciała, szepcze jak powinniście postąpić.

Więcej w oryginalnym artykule:
Schnall, S., Haidt, J., Clore, G., & Jordan, A. (2008). Disgust as embodied moral judgment. Personality and Social Psychology Bulletin, 34, 1096-11

Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
Related Posts