Z czym kojarzą Ci się święta Bożego Narodzenia? Z religijnym misterium? Mikołajem z reklamy Coca-Coli? Obfitą kolacją w rodzinnym gronie? Wybieraj ostrożnie – naukowcy wiedzą już, co uszczęśliwi a co zestresuje świętujących w wigilijny wieczór.
Co składa się na naprawdę Wesołe Święta? Tim Kasser i Kennon M. Sheldon, amerykańscy psychologowie, postanowili sprawdzić, co uszczęśliwia ich rodaków podczas zimowych świąt. Aby nie pominąć żadnych istotnych informacji, przyporządkowali wszystkie okołoświąteczne czynności do siedmiu grup:
- Spędzanie czasu z rodziną
- Udział w rytuałach religijnych
- Podtrzymywanie tradycji (np. przystrajanie choinki)
- Wydawanie pieniędzy na prezenty
- Otrzymywanie prezentów
- Pomaganie innym (np. poprzez wolontariat czy akcje charytatywne)
- Hedonistyczne przyjemności (jak choćby świąteczne jedzenie)
Wyniki
Jak się okazało, większość badanych (75%) wysoko oceniła swoją satysfakcję podczas świąt. Jednocześnie niemal połowa (44%) z nich oceniła święta jako stresujące. Mimo tego, 75% badanych zadeklarowało pozytywny świąteczny nastrój. Stan cywilny ani status materialny okazały się nie mieć wpływu na samopoczucie badanych. Istotna różnica występowała za to pomiędzy płciami – kobiety deklarowały zdecydowanie większy stres związany ze świętami oraz nieco gorszy nastrój, niż mężczyźni. Ponadto, satysfakcja badanych rosła wraz z wiekiem. Następnie, badacze przeszli do analizy wpływu świątecznych aktywności na samopoczucie badanych. Najbardziej satysfakcjonujące okazało się spędzanie czasu z rodziną, które zdecydowanie poprawiało badanym nastrój. Również angażowanie się w religijne ceremonie sprawiało, że zadowolenie ze świąt rosło, a negatywny nastrój spadał.
Badacze ustalili również co wywołuje nieprzyjemne odczucia: skupienie na materialistycznych aspektach świąt, definiowane przez badaczy jako wydawanie pieniędzy (również na podarki dla innych) oraz koncentrację na otrzymywanych prezentach wiązało się z wyższym negatywnym afektem i niższym zadowoleniem ze świąt. Co więcej, badani którzy otrzymali wyjątkowo kosztowne (w porównaniu do swoich dochodów) prezenty deklarowali silniejszy negatywny nastrój od tych, którzy pod choinką znaleźli raczej symboliczne podarki. Koncentracja na pieniądzach obniżyła nastrój niezależnie od tego, czy chodziło o wydawane pieniądze, otrzymane od innych czy… oszczędzanie. Tym z badanych, którzy deklarowali że w święta tną wydatki oszczędzanie zdecydowanie się nie opłaciło; zgłaszali oni większy stres i obniżony nastrój w stosunku do tych, którzy po prostu nie myśleli o pieniądzach. Jedynie wydatki na organizacje charytatywne okazały się wpływać pozytywnie na nastrój badanych.
Co ciekawe, zarówno pomaganie innym jak i angażowanie się w podtrzymywanie świątecznych tradycji okazało się nie mieć wpływu na samopoczucie ani satysfakcję ze świąt. Z kolei koncentracja na zmysłowych przyjemnościach, choć bez wpływu na nastrój, okazała się istotnie obniżać świąteczny stres.
Jakie z tego wnioski – oprócz, oczywiście, tego że najszczęśliwiej święta spędzą starsi, religijni ojcowie rodzin, którzy doceniają przyjemności świątecznego stołu? Koncentracja na komercyjnym aspekcie świąt sprawia, że ostatnie wolne dni w roku stają się nieprzyjemne i obciążone niepotrzebnym stresem. Chociaż to truizm, warto skupić się na tym, co tak najważniejsze w czasie świąt: spędzanie czasu z bliskimi, rozwój duchowy i, naturalnie, przepyszne, świąteczne potrawy. W końcu obniżają stres!
(C) Zdjęcie James Devaun
A ja tam się cieszę jak dostanę prezent, który kosztem przekracza mój budżet – święta uznaję wtedy za udane.
Pozytywny artykuł na święta. Szkoda tylko, że już nawet po sylwestrze…
@Maciej – o stary ale poleciałeś z farmazonami. Za dużo egg-nogu?
Cokolwiek idiotyczne “badanie”. Świeta (nawet tak pozbawione sesnu religijnego jak obecnie) zawsze muszą być traktowane całościowo. Stąd zreszta niejednoznacznośc wynikow jaakie otrzymano – wiekszość ankietowanych nie bardzo wiedziała o co cymbałom chodzi. Bo oszem stres, czy wszystko sie uda ale i radośc ze wspolnego bycia itd.
W sumie to równie dobrze mozna by przeprowadzic badanie ( z takim samym kwestionariuszem, tylko dostosowanym w szczegłach) na temat seksu.
Można by np podzielić akt kopulacji na okreslone akcje. Np oceń poziom satysfakcji podczas ruchu do przodu. Oceń poziom satysfakcji podczasmruchu do tyłu itd a potem porównywac te “dane”. Tylko że wtedy pewnie szybko by sie “badani” połapali że maja do czynienia z hucpą i pogonili “naukowców” kopniakami.