13 września 2010 Sopockie Towarzystwo Naukowe złożyło Krzysztofowi Jackowskiemu propozycję zademonstrowania skuteczności jasnowidzenia w obiektywnie skonstruowanym teście (o samej ofercie i spotkaniu na którym została złożona). Poniżej zamieszczamy odpowiedź Pana Krzysztofa Jackowskiego.
Dla przypomnienia treść naszego listu:
Sopot, 13 września 2010
Szanowny Pan
Krzysztof Jackowski
Człuchów
LIST OTWARTY
Sopockiego Towarzystwa Naukowego dotyczący możliwości jasnowidzenia, zapraszający do zademonstrowania jej w prostym i obiektywnym teście
Szanowny Panie,
W związku z Pana licznymi wystąpieniami w mediach, w tym m.in. publicznie ogłoszonym zamiarem pozwania rzecznika Komendy Głównej Policji za uwagi podające w wątpliwość Pana ponadnaturalne zdolności, Sopockie Towarzystwo Naukowe zwraca się do Pana z propozycją obiektywnego testu weryfikującego Pana umiejętność jasnowidzenia. Stoimy na stanowisku, że dopóki możliwość jasnowidzenia nie zostanie potwierdzona obiektywnym testem, angażowanie zasobów w poszukiwania osób w oparciu o współpracę z jasnowidzami nie jest uzasadnione, szczególnie w dobie nowoczesnej medycyny sądowej opierającej się o najnowsze zdobycze nauki. Zastosowanie prostego eksperymentu opartego o rzetelne procedury badawcze będzie najlepszym argumentem za lub przeciw tezom, jakie Pan czy Pana adwersarze reprezentują.
Historia nauki nie zna ani jednego przypadku osoby o zdolności jasnowidzenia, której udałoby się jednoznacznie zademonstrować ją w teście spełniającym rygor metody naukowej. Nie wynika to wcale, jak się często sugeruje, z uprzedzeń i braku otwartości środowisk naukowych. Przeciwnie, obiektywne potwierdzenie istnienia takich umiejętności zrewolucjonizowałoby nasze rozumienie otaczającej nas rzeczywistości i zmusiło do przepisania podręczników fizyki i neurologii. Na przestrzeni minionych 150 lat takich prób przeprowadzono tysiące. Zamiast jednak potwierdzić paranormalną naturę badanych zjawisk, nauczyły nas one wiele o tym, jak łatwo błędy poznawcze, znane dziś w psychologii jako np. efekt potwierdzania czy efekt horoskopowy, sprawiają, że ulegamy złudzeniom. Barwna historia badań nad tym, jak łatwo ulegamy iluzji, jest dokładnie powodem, dla którego podziękowania za pomoc od osób trzecich nie mogą stanowić dowodów paranormalnej natury jasnowidzenia.
Istotą testów opartych o metodę naukową jest właśnie wyjście z założenia naszej omylności i subiektywizmu, i konstruowanie badania w sposób taki, by ani uprzedzenia badacza, ani chęć potwierdzenia czy obalenia badanej hipotezy nie mogły wpłynąć na wynik.
Jak można skonstruować takie badanie umiejętności lokalizacji zaginionych osób? Obiektywny test mógłby polegać na przypadkowym rozmieszczeniu w umówionych z Panem miejscach kilku osób, po czym Pan, w oparciu o potrzebne Panu osobiste przedmioty, powiązałby zdjęcia osób z ich miejscami pobytu. Gałąź nauki, jaką jest statystyka, przewiduje skuteczność odgadnięcia przez Pana ich lokalizacji, jeśli zgadywanie oparte będzie wyłącznie o przypadek. Rezultat istotnie lepszy niż wynikający z czystej szansy byłby argumentem za tym, że udało się Panu skutecznie pozyskać użyteczne informacje. Co ważne, skuteczność zgadywania wcale nie musi być równa 100% – jasnowidz będący w stanie przewidzieć wyniki kolejnych rzutów monetą ze średnią skutecznością 51% (gdzie z czystego przypadku wynikałoby 50%), pod warunkiem odpowiednio długiej serii i poprawnie kontrolowanych warunków eksperymentu, wywołałby natychmiastową naukową sensację.
Pragniemy również zwrócić Pana uwagę, że policyjni detektywi na co dzień posługują się wnioskowaniem i zdrowym rozsądkiem w celu wyznaczenia najbardziej prawdopodobnej lokalizacji ukrytego ciała, a ich skuteczność rośnie wraz z każdą rozwiązaną sprawą. Biorąc pod uwagę Pana zaangażowanie w setki z nich, należy się spodziewać, że pewien procent Pana wskazówek będzie trafiony. Jest to jednak w pierwszej kolejności dowodem rozsądku i doświadczenia, a nie jasnowidzenia.
Mamy nadzieję, że zechce Pan odpowiedzieć pozytywnie na nasze zaproszenie. Ze swojej strony Sopockie Towarzystwo Naukowe zaoferuje Panu ekspertyzę konieczną do przeprowadzenia próby zgodnie z zasadami metody naukowej, w życzliwej i dążącej do obiektywizmu atmosferze. Zwracamy też Pana uwagę na fakt, iż uzyskanie wyniku istotnie lepszego niż wynikałoby z szansy, otworzyłoby Panu drogę do sięgnięcia po ponad 20 nagród za zademonstrowanie zdolności paranormalnych – nagrody, z których część opiewa na kwoty rzędu miliona dolarów, zostały ustanowione przez towarzystwa naukowe na całym świecie. Pomimo tysięcy chętnych i nadzwyczaj prostej konstrukcji testów żaden z badanych nie okazał się jeszcze posiadać paranormalnej zdolności, o której był osobiście przekonany.
Z wyrazami szacunku,
Sopockie Towarzystwo Naukowe
Odpowiedź Krzysztofa Jackowskiego.
Data: 16 września 2010 11:00
Temat: Odp: list z ofertą obiektywnego testu skuteczności jasnowidzenia
Szanowny Panie.
Dziękuję za niniejszą propozycję z Pana strony. Wyrażam swoją chęć do takiej próby doświadczenia z moim udziałem. Niemniej chcę nadmienić, że nie zgadzam się z opinią iż nikt nigdy nie udowodnił takowych zjawisk w sposób naukowy. Otóż nie zgodzę się z pańskim stwierdzeniem, że potwierdzenia od osób trzecich nie są wiarygodne. Wszak nie o pisma tu chodzi, a o konkretne zdarzenia które zaistniały. W moich zbiorach dokumentacyjnych posiadam dużą ilość potwierdzeń prawnych na okoliczność odnalezienia ciał ludzkich.
Zaznaczam, że są to dokumenty policyjne. Zanim poddam się waszym testom weryfikacyjnym, prosił bym o zbadanie naukowe w jaki sposób potrafiłem odnaleźć tyle ciał ludzkich i naukowego ustosunkowania się do tego czego dokonałem przez dwadzieścia lat. Dopiero po takim badaniu, pragnął bym poddać się proponowanym testom.
Jeżeli Pana środowisko reprezentuje naukę, to bardzo interesowało by mnie wasze zdanie do tego czego już dokonałem. Proszę mojej odpowiedzi nie traktować jako jakiś wykręt od Pana propozycji. Nie zgadzam się z Pana opinią że prawne potwierdzenia mojej skuteczności, są niewiarygodne. Więc proszę o sprawdzenie faktów jakie zaistniały w owych przypadkach.
Odpowiedź STN
Data: 16 września 2010 13:43
Temat: Re: list z ofertą obiektywnego testu skuteczności jasnowidzenia
Szanowny Panie,
Dziękuję w imieniu STN za szybką odpowiedź. Ponieważ Pana list przyszedł na mój osobisty e-mail, prosiłbym tylko potwierdzić, że nie ma Pan nic przeciwko bym jego treść potraktował jako Pana otwartą odpowiedź do STN, którą możemy upublicznić. Naturalnie również odpowiemy na Pańską propozycję.
Pozdrawiam,
Michał Joachimczak
Sopockie Towarzystwo Naukowe
http://stn.edu.pl
Odpowiedź Jasnowidza
Data: 16 września 2010 15:43
Temat:
Szanowny Panie.
Pan chyba nie do końca zrozumiał treść mojej odpowiedzi. To, że Szanowny Pan ma wątpliwości iż zjawisko jasnowidzenia istnieje, nie oznacza, że pan ma rację. W swym liście do mnie proponuje Pan mi jakieś nagrody do zdobycia. Zarazem bez żadnego zbadania moich dotychczasowych osiągnięć w dziedzinie kryminalistyki z góry Pan zaznacza, że nie ma to nic wspólnego z jasnowidzeniem. Pytam Pana jako Człowieka nauki – Czy jest to zgodne z uczciwym podejściem do sprawy ?, ja mam wątpliwości. Jeżeli ma Pan zamiar zbadać moje zdolności nie mam nic przeciw, mało ego bardzo się z tego cieszę, ale zanim zrobi Pan ze mną testy, musi Pan zbadać przypadki które dokonałem w swym życiu. Moja dwudziestoletnia praktyka jest udokumentowana i to jest niepodważalny dowód częstej skuteczności i autentyczności tego co potrafię. Pan mi zarzucił przypadkowość trafień, ja się z tym nie zgadzam i proponuję publiczną weryfikację faktów które dokonałem. Jasnowidzenie to nie kuglarskie sztuczki, a możliwość w psychice każdego Człowieka. bardzo proszę o ustosunkowanie się publiczne do mojej propozycji.
Ja deklaruje,że udostępnię Panu wszelką dokumentacje którą posiadam. nie przyjmuje do wiadomości, ewentualnych Pana sugestii typu : – Po co badać te osiągnięcia jak można zrobić test. Otóż takie słowa uznam za igniorancję tego co w swym życiu ciężką pracą osiągnąłem. Jeżeli zgodzi się Pan na zbadanie jasnowidzenia w taki sposób uznam pańskie podejście do spraw za poważne. Natomiast, jeżeli dalej publicznie będzie mnie Pan nawoływał do sztuczek ignorując dowody które posiadam wówczas uznam, że całą sprawę trktuje Pan jako zabawę. Jako Człowiekowi nauki, za którego Pan się podaje nie wolno Panu oceniać coś z góry, bez zbadania sprawy, a tak Pan potraktował całą moją przeszłość.
Proszę o publiczną publikacię tego listu na stronie oficjalnej
Z poważaniem
Krzysztof Jackowski
Odpowiedź STN
Szanowny Panie,
Dziękujemy Panu za szybką odpowiedź. Mamy świadomość, że posiada Pan liczne pisemne podziękowania za pomoc w rozwiązaniu wielu spraw. Powodem, dla którego nie mogą być one traktowane jako jednoznaczny dowód paranormalnej natury Pana umiejętności jest to, że trzeba je zestawić ze wszystkimi sytuacjami w których pańskie wizje okazały się być nietrafne lub zbyt ogólne, by wnieść istotne informacje do śledztwa. Do pełni tych informacji nigdy nie uzyskamy dostępu, ale stanowisko Komendy Głównej Policji, jak i historia badań analogicznych przypadków zobowiązują nas do sceptycyzmu.
Nauka zobowiązuje nas jednak również do otwartości i tak się składa, że istnieją obiektywne metody na zbadanie skuteczności jasnowidzenia. Nasza oferta stanowi dla Pana szansę zademonstrowania jej w kontrolowanych warunkach, w sposób, który wytrąciłyby argumenty z rąk Pana oponentów, nie wymagając przy tym wcale wiele z Pana strony.
Oferta pozostanie aktualna na stronie Towarzystwa, w proponowanej przez nas formie. Prosimy o kontakt, jeśli będzie Pan zainteresowany potwierdzeniem skuteczności jasnowidzenia w takim właśnie teście.
Z poważaniem,
Sopockie Towarzystwo Naukowe
Co na temat naszej dyskusji z jasnowidzem sądzą czytelnicy badania.net?
Chcesz wiedzieć więcej?
(C) zdjęcie unsplash.com
Niestety jestem zażenowany brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem co niektórych.
@Michal Parzuchowski – dziękuję Panu za szczegółowe wyjaśnienia w komentarzach metodologii badań etc. :) Że też się Panu chciało… ale przynajmniej dużo się dowiedziałem :)
@Michal Parzuchowski z korespondencji wynika, że to Sopockie Towarzystwo Naukowe chce zweryfikować skuteczność jasnowidzenia Pana Jackowskiego. Pisze Pan, że na dowodzącym spoczywa obowiązek przedstawienia dowodu – mimo, że o weryfikacje nie prosił to Pan Jackowski przedstawił dokumentację, która przekonuje jego i tych, którzy korzystają z jego usług. To STN chce dowodzić/weryfikować. A swoją drogą zamiast pisać do Pana Jackowskiego z kolejnym “wyzwaniem” badawczym może Sopockiemu Towarzystwu będzie łatwiej przeprowadzić taki test na psychoterapeutach, niech udowodnią w teście, że umieją diagnozować podczas pierwszych 10 minut rozmowy z nowym pacjentem. Bo zupełnie szczerze metodologia badania Pana Jackowskiego przypomina właśnie takie podejście do sprawy…
@Maciek @emma @lo26: Nie należy upatrywać problemu w tym, że jesteśmy sceptyczni wobec fenomenu jasnowidzenia. Nasz sceptycyzm zapewnia obiektywizm przeprowadzeniu testu i jest to zaleta. Powinniśmy wystrzegać się błędów poznawczych w analizie zebranego materiału. Jednym z popularniejszych błędów jest konfirmacyjna analiza faktów – chcemy potwierdzać swoje hipotezy. Aby zabezpieczyć się przed tym błędem, naukowiec (dowodząc czegokolwiek) testuje zawsze brak występowania różnic. Nazywamy to falsyfikacją hipotezy.
Prosze jeszcze raz zastanowić się nad przykładem z krasnoludkami, czy ekonomicznie uzasadnione byłoby testowanie hipotezy o występowaniu krasnoludków ( = niezliczone ekspedycje nie muszą prowadzić do zakończenia poszukiwania dowodów na poparcie tej hipotezy) czy raczej hipotezy o braku występowania krasnoludków ( = jedna lub dwie krótkie ekspedycje dostarczą wystarczających dowodów na tymczasowe przyjęcie hipotezy o braku oddziaływania).
Niestety analiza archiwalna zebranych dyplomów i podziękowań nie może być używana do ustalenia skuteczności metody jasnowidzenia. Z bardzo prostej przyczyny – Pan Jackowski nie zbiera (bo też i najpewniej ich nie otrzymuje) dyplomów i dowodów na wszystkie wizje, które okazały się być mylące i nie doprowadziły do znaczącego przełomu w śledztwie.
Przyjmując dowolne lekarstwo zapewne chcielibyście aby był to lek skuteczny i sprawdzony dla danej choroby i nie zawierał jedynie substancji nieaktywnej (opierał się o działanie placebo).
Aby ustalić skuteczność leku X producent poddaje go badaniom klinicznym. Jedną z metod ustalenia skuteczności oddziaływania jest sprawdzenie ile osób chorych, którym podano ten lek, zdołało zwalczyć chorobę a u ilu lek nie zmienił naturalnego przebiegu choroby. W takiej procedurze nie powinno się zawierzać pamięci lekarza administrującego lek (stosuje się procedurę podwójnie ślepej próby – lekarz nie wie jaki środek podaje). Liczy się wówczas “czysta” proporcja sukcesów do porażek – interesuje nas jaki procent chorych, którzy otrzymali lek zdołał zwalczyć chorobę a jaki procent dalej choruje. Czy pojedynczy przypadek (nawet najbardziej spektakularny) wyleczenia choroby lekiem X powinien być następnie upubliczniony? Czy chorzy powinni podpisywać się pod dyplomem gratulacyjnym dla producenta leku?
Mam nadzieję, że będziecie jednak ciekawi również, czy przeważa. proporcja sukcesów do porażek. Co ważne, następnie proporcja sukcesów w przypadku leku X powinna zostać porównana z efektami dotychczas stosowanej metody leczenia oraz środkiem placebo. Czy pojedynczy przypadek remisji zdarzyłby się również przy leczeniu placebo – tańszym środkiem nieaktywnym (np. wodą z cukrem)? Dopóki większość pacjentów (lub więcej pacjentów niż w dotychczas używanej terapii lub oddziaływaniem placebo) nie będzie przejawiało sukcesu po podaniu leku X to nie może być on dopuszczony do obrotu jako skuteczny środek w zwalczaniu danej choroby.
Dopóki nie będziemy dysponowali proporcją sukcesów wszystkich wizji Pana jasnowidza i nie porównamy skuteczności jego wizji z oddziaływaniem innego rodzaju (np. rysunków map wykonanych przez osoby świadome braku swoich zdolności paranormalnych) to analiza dyplomów i podziękowań nie ma prawa świadczyć o czymkolwiek innym niż o sumienności Pana jasnowidza w pielęgnowaniu swoich sukcesów…
Sceptycyzm i niechęć nie zmienia faktu , że istnieją ludzie posiadający dar jasnowidzenia .Warto było by to zbadać:))
Niestety, myli się Pani. Wierzy Pani w krasnoludki? Czy sądzi Pani, że warto zbadać ten problem? Na dowodzenie istnienia krasnoludków można poświęcić całe życie i wydać dowolny budżet grantowy. To, że nie znaleźliśmy ich teraz w Gdańsku nie oznacza jeszcze, że w tym czasie nie schowały się np. w Tromso – rozumując w ten sposób można prowadzić ekspedycję za ekspedycją i zmarnować publiczne pieniądze w poszukiwania Świętego Graala. Etyczne podejście do uprawiania nauki oznacza również, że przy konksenwentnym braku poparcia dla dowolnej hipotezy należy ten temat porzucić i zająć się czymś rozsądniejszym. Nie warto badać zagadnienia jasnowidzenia – ekonomia i etyka badań zakłada, że w interesie publicznym nie jest badać problemy które są nadprzyrodzone i irracjonalne.
To na dowodzącym jest obowiązek przedstawienia przekonującego dowodu. To jasnowidzowie powinni być szczególnie zainteresowani dostarczeniem opisu testowalnego i wystarczająco precyzyjnego mechanizmu działania ich “nadprzyrodzonych umiejętności”.
Z tym, że w tym wypadku odnoszę wrażenie, że to nie jasnowidz chce udowodnić swoje możliwości a naukowcy ich brak. Zgodnie z pana rozumowaniem to naukowcy powinni szukać dowodów negujących.
emma lo26 Nie należy upatrywać problemu w tym, że jesteśmy sceptyczni wobec fenomenu jasnowidzenia. Nasz sceptycyzm zapewnia obiektywizm przeprowadzeniu testu i jest to zaleta. Powinniśmy wystrzegać się błędów poznawczych w analizie zebranego materiału. Jednym z popularniejszych błędów jest konfirmacyjna analiza faktów – chcemy potwierdzać swoje hipotezy. Aby zabezpieczyć się przed tym błędem, naukowiec (dowodząc czegokolwiek) testuje zawsze brak występowania różnic. Nazywamy to falsyfikacją hipotezy.
Prosze jeszcze raz zastanowić się nad przykładem z krasnoludkami, czy ekonomicznie uzasadnione byłoby testowanie hipotezy o występowaniu krasnoludków (= niezliczone ekspedycje nie muszą prowadzić do zakończenia poszukiwania dowodów na poparcie tej hipotezy) czy raczej hipotezy o braku występowania krasnoludków (= jedna lub dwie krótkie ekspedycje dostarczą wystarczających dowodów na tymczasowe przyjęcie hipotezy o braku oddziaływania).
Niestety analiza archiwalna zebranych dyplomów i podziękowań nie może być używana do ustalenia skuteczności metody jasnowidzenia. Z bardzo prostej przyczyny – Pan Jackowski nie zbiera (bo też i najpewniej ich nie otrzymuje) dyplomów i dowodów na wszystkie wizje, które okazały się być mylące i nie doprowadziły do znaczącego przełomu w śledztwie.
Przyjmując dowolne lekarstwo zapewne chcielibyście aby był to lek skuteczny i sprawdzony dla danej choroby i nie zawierał jedynie substancji nieaktywnej (opierał się o działanie placebo).
Aby ustalić skuteczność leku X producent poddaje go badaniom klinicznym. Jedną z metod ustalenia skuteczności oddziaływania jest sprawdzenie ile osób chorych, którym podano ten lek, zdołało zwalczyć chorobę a u ilu lek nie zmienił naturalnego przebiegu choroby. W takiej procedurze nie powinno się zawierzać pamięci lekarza administrującego lek (stosuje się procedurę podwójnie ślepej próby – lekarz nie wie jaki środek podaje). Liczy się też czysta proporcja sukcesów do porażek – śledzimy jaki procent chorych, którzy otrzymali lek zdołał zwalczyć chorobę a jaki procent dalej choruje? Czy pojedynczy przypadek (nawet najbardziej spektakularny) wyleczenia choroby lekiem X powinien być następnie upubliczniony? Proporcja sukcesów powinna być też porównana z dotychczas stosowaną metodą leczenia oraz środkiem placebo. Czy pojedynczy przypadek remisji zdarzyłby się również przy leczeniu placebo – tańszym środkiem nieaktywnym (np. wodą z cukrem)? Czy chorzy powinni podpisać się pod dyplomem gratulacyjnym dla producenta leku? Jeśli pozostali pacjenci nie zmienią swojego stanu zdrowia, to lek X nie może być dopuszczony do obrotu.
Z tymi wszystkimi problemami zmierzymy się również przy ustalaniu skuteczności jasnowidzenia.
a tu przykład na to, jak “durne” są te polskie policjanty – znowu poprosili o0 pomoc Pana Jackowskiego… a on im wskazał miejsce, gdzie leżało ciało ich kolegi… pewnie sam o zamordował i tam wrzucił…
http://nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2437
jakie testy? jakie badania? proszę samemu odnaleźć tyle ciał albo hmmm chociaż jedno, więcej potwierdzeń nie potrzeba
Odnajdywanie dużej ilości ciał nie dowodzi metody odnajdywania. Jackowski twierdzi, że odnajduje metodą jasnowidzenia i to metodę jasnowidzenia chcą udowodnić w stosownym teście naukowcy, a nie to, czy znalazł jakieś ciała. Bo tego nikt nie kwestionuje. A Pan Jackowski w odpowiedziach pokazuje, że miesza celowo te dwie rzeczy. Chce, aby badano skuteczność detektywistyczną Jackowskiego, a nie to, czy umie jasnowidzieć. Kapujesz manipulację Jackowskiego?
@Maciek: Ciezar dowodzenia zawsze spoczywa na barkach twierdzacego – w tym przypadku to Pan Jackowski twierdzi, ze potrafi odczytywac nieobserwowalna przeszlosc, wiec to On powinien dowiesc swoich umiejetnosci w obiektywnym tescie. Dowody anegdotyczne lub prasowe nie spelniaja tego wymogu.
chwila, komu tu zależy na udowodnieniu tego, że jasnowidzenie istnieje (wg kryterium statystyki i powtarzalności) i kto wyszedł z propozycją? Więc dlaczego Jackowski ma się zgadzać na tak zadaną PROŚBĘ?
Przepraszam, jakby mnie tak potraktowano, po 20 latach pracy – byłbym bardzo sceptyczny i również chciałbym aby to najpierw ludzie którzy wysunęli propozycję ustosunkowali się do mojej prośby. To podstawa.
Potem można przeprowadzać testy. Jackowski to namacalny dowód na to nad czym będą sobie łamać głowy uczeni za 50 lat.
Dziś ciągle więcej jest ignorantów bądź chamów niż ludzi którzy mają cechy naukowców, co zresztą widać po polskiej nauce. Tytuły dla tytułów i kompletny brak rzeczywistych osiągnięć. A prawdziwi naukowcy, wynalazcy, geniusze kryją się w garażach przed tzw. ‘oficjalną’ nauką czyli uzurpatorskim klanem profesorskich i doktorskich miernot. Przykładem jest choćby Pan Łagiewka.
Czytam komentarze i niedowierzam moim oczom… Na początku nalezy sobie zadać pytanie, czemu ma słuzyć takie wymuszane “badanie”. Czego chcą tak naprawdę dowieść osoby, próbujące na siłę przekonać do forsowania “testu” na osobie w warunkach zupełnie nieprzekładających się na sposób odbierania informacji przez osobę badaną! Jak pokrętną logiką kierują się te osoby? Co za tym naprawdę się kryje? Bardzo łatwo można się tego domyślić, a wynik takiego rozumowania jest bardzo nieprzyjemny dla tak naprawdę samozwańczej grupy “badaczy”.
ps. Jeśli wielokrotnie udowodnione trafne wskazanie miejsca poszukiwanej osoby wzbudza w takich osobach stan braku zaufania, oczywiście biorąc pod uwagę stopień prawdopodobieństwa takiego zdarzenia, to nie można dziwić się panu Jackowskiemu że delikatnie daje do zrozumienia co myśli o takich inicjatywach. Moim zdaniem bardzo słusznie, każda logicznie myśląca osoba postąpiłaby tak samo.
-.- o rany…służyć ma temu aby jasnowidzenie stało się albo faktem albo nieprawdą. Też chciałbym wiedzieć czy jasnowidzenie istnieje czy są to tylko zgadywanki. Jak na razie nie ma żadnych dowodów na jasnowidzenie. Wycinki z gazet to jakaś kpina, ponieważ brak informacji nt niepowodzeń w “jasnowidzeniu” pana Jackowskiego. Tu się trzeba w pełni zgodzić ponieważ nie wiadomo na ile przypadków pan Jackowski trafia.
Ty widzisz tylko udane trafienia i idąc twoim wąskim tokiem myślenia Jackowski cały czas tylko i wyłącznie trafia w dziesiątkę co czyni go najskuteczniejszym jasnowidzem w historii świata. Ale nie zapytasz ile razy się pomylił. To jest twój błąd w myśleniu.
wieeesz, jakiś czas temu prowadziłem “dyskusje” z pewnym Panem psychologiem(rzekomym) na Racjonaliście…
nie chce mi się powtarzać argumentów… jeśli jesteś zainteresowany, to mogę podać link – nie chce wciskać niczego na siłę… skończyło się na tym, ze mnie Prezes Agnosiewicz zablokował, bo tam nie pasowało to, co pisałem…
jasnowidzenie dla mnie stało się faktem dopiero po tym, jak sam tego doświadczyłem… wczesnej rzecz jasna w to nie wierzyłem, i miałem wszystkich jasnowidzów za zwykłych oszustów… staram się to dalej rozwijać, ale efekty są mizerne – jak dotychczas… ale w końcu trzeba mieć jakiś cel w życiu, coś, do czego się dąży…
To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja jeśli w jakiejś sprawie nie znam na to pytanie odpowiedzi, to wiem że moje stanowisko w tej kwestii nie jest poparte faktami.
chciałem zwrócić uwagę, że dokumentacja Pana Jackowskiego zawiera oprócz podziękowań od prywatnych osób także kilkadziesiąt dokumentów od instytucji – policja, prokuratura, wójt, itd…
dla mnie zjawisko tzw. jasnowidzenia jest faktem, chociaż jasnowidzem nie jestem, ale też zdaję sobie sprawę z tego, że podczas prób testowych może się nie udać, z powodu wielu czynników – stres, nieprzychylne nastawienie otoczenia, itp…
Co by Cię przekonało, że jasnowidzenie faktem nie jest?
no to ja już nic z tego nie rozumiem… czyli że co, Pan Jackowski mówi(pisze) nieprawdę, że Wy chcieliście poddać Go testom z monetami, czy jak… albo że wcale Was nie interesuje jego dokumentacja…
Dokumentacja p. Jackowskiego jest mało przydatna w weryfikacji jego zdolności, bo… prowadzona jest przez p. Jackowskiego. To tak jakbym ja w zeszycie notował swoje wyniki przewidywania wyniku rzutu monetą, a następnie żądał, żeby te moje zapiski zostały przebadane jako warunek mojego przystąpienia do jakiegokolwiek testu moich zdolności.
Tak, Pan Jackowski kłamie – w naszej propozycji nie chcieliśmy poddać go testom ze zgadywaniem rzutów monetą. Aby to sprawdzić wystarczy wczytać się w treść naszej propozycji oraz zawartość odpowiedzi Jackowskiego.