Co odpowiedzieć dziecku, gdy pyta „co mam narysować?” Jak wypracować w Twoim skrzacie poczucie własnej wartości? Na te pytania odpowiadają nam Owens i Patterson, amerykańscy naukowcy z University of Wisconsin i University of Kansas dzięki przeprowadzonemu eksperymentowi.
„Korzystaj ze swoich atutów”, „zapisuj codzienne pozytywne wydarzenia”, „okazuj wdzięczność” – to techniki proponowane przez psychologów pozytywnych. Ten nurt oferuje nam coraz więcej sposobów, dzięki którym jesteśmy bardziej zadowoleni ze swojego życia, uzyskujemy więcej sukcesów w nauce, a nasze nieobecności w pracy zmniejszają się. Psychologia coraz bardziej odbiega od postrzegania człowieka jako chorego lub niesprawnego pacjenta i przestaje kłaść nacisk na wszelakie deficyty, braki i niedoskonałości naszej psyche. Aktualnie coraz częściej powstają różnego rodzaju metody terapii, które zamiast eliminować wady, skupiają się na zasobach klienta. Nacisk więc zostaje położony na znalezienie tego co dobre, pozytywne, dające energię do działania. Tego typu strategie prowadzą nie tylko do poradzenia sobie z naszymi bieżącymi trudnościami, lecz także zapobiegają przyszłym problemom w życiu, jak twierdzi profesor Brown Kirschman z University of Dayton-Keri.
Czy nasze pociechy mogą zyskać dzięki tym radom?
Naukowcy z University of Wisconsin oraz University of Kansas przeprowadzili eksperyment, w którym dzieci ze szkoły podstawowej w wieku od 5 do 11 lat rysowały obrazki. Naukowcy podzielili uczniów na trzy grupy. Dzieci z pierwszej grupy rysowały to, za co były wdzięczne danego dnia. Druga grupa wyobrażała sobie możliwie najlepszą wersję siebie w przyszłości (jako osobę szczęśliwą, zaciekawioną) i przelewała to na papier. Obrazki trzeciej grupy dotyczyły zwykłych wydarzeń z danego dnia. Następnie każdy na osobności opowiadał wyszkolonemu eksperymentatorowi o tym, co narysował. Całą procedurę powtarzano co tydzień, przez 4-6 kolejnych tygodni. Okazało się, że dzieci, które rysowały wymarzoną wersję siebie, po kilku tygodniach przejawiały wyższe poczucie własnej wartości (mierzone kwestionariuszem The Perceived Competence Scale for Children) niż na samym początku eksperymentu.
Jak możemy wytłumaczyć wyniki?
Podsumowując, opisywanie najlepszej wersji siebie może pomóc dziecku w zrozumieniu tego, co mu przynosi prawdziwą radość i spełnienie. Nasza pociecha zaczyna widzieć w sobie te cechy, które prowadzą do osiągnięcia szczęścia, dzięki czemu buduje w sobie poczucie własnej wartości.
(C) Zdjęcie unsplash.com Patrick Fore
Owens, R. L., Patterson, M. A. (2013). Positive Psychological Interventions for Children: A Comparison of Gratitude and Best Possible Selves Approaches. The Journal of Genetic Psychology, 174(4), 403–428.
Powyższa publikacja wydaje się dosyć ciekawa i inspirująca, dotyczący pozytywnego sposobu kreowania wysokiego poczucia własnej wartości u dzieci. Autorzy użyli prostego języka aby opisać jak wzmacniać samoocenę u dzieci, dzięki czemu jest on zrozumiały dla rodziców, niań, babć czy ogólnie opiekunów, którzy niekoniecznie mają wykształcenie w dziedzinie pedagogiki czy psychologii. Niestety nie zachęca on jednak odbiorcy do bardziej wnikliwej lektury gdyż sprawia wrażenie zdawkowego i niepełnego. Mało również jest odniesień do literatury więc potencjalny czytelnik nie czuje sie nakierowany by dalej ją zgłębić. Wstęp jest stosunkowo długi za to treści merytorycznej nie poświecono zbyt dużo uwagi, podsumujące zakończenie jest niezwykle krótkie gdyż sam artykuł nie zawiera zbyt wiiele istotnej treści. Opisane badanie, na którym opiera się cała publikacja nie ma wyraźnie podanych autorów (należy ich wywnioskować ze wstępu). Ów badanie dotyczyło zmierzenia samooceny dzieci za pomocą kwestionariusza The Perceived Competence Scale for Children. Wyniki były interpretowane na podstawie tego co wcześniej narysowały, podzielone na trzy grupy dzieci w wieku 5-11 lat ( za co są wdzięczne, idealnych siebie czy sytuację z życia codziennego) oraz wyników z kwestionariuszy. Rezultaty otrzymane zostały po 4-6 tygodniach, ale nie zostały opisane rzetelnie (żadnych wyników liczbowych, procentowych) ani nie dość szczegółowo, brakowało mi większej ilości informacji o wynikach z pozostałych dwóch badanych grup, dlatego po przeczytaniu jedynie samego artykułu badanie to może się wydawać mocno podważalne. W dodatku brak tu innych alternatyw. O ile uważam, że ideologia artykułu jest słuszna i należy motywować i kształtować możliwie jak najwyższa samoocenę dziecka, jednakże co dalej? Jakie są inne metody na wspieranie kształtującej sie pozytywnej samooceny dziecka? Jeżeli dziecko lubi rysować to nie możemy mu przecież ciągle sugerować rysowania siebie w przyszłości. A co jeżeli dziecko w ogóle rysować nie lubi? Dzieci szybko się nudzą, a brak tu innych pomysłów wspierających wspaniałą ideologię psychologii pozytywnej, o której wspomniano we wstępie.
Artykuł jest bardzo interesujący i kierunkuje rodziców chcących wzmocnić samoocenę swoich dzieci. Artykuł jest przejrzysty, w pełni zrozumiały, napisany poprawną polszczyzną, zachowując zasady ortografii i interpunkcji. Najważniejsza teza zawarta w tym tekście została podkreślona innym kolorem. Natomiast w mojej ocenie powinna być zastosowana inna czcionka oraz pogrubienie, ponieważ to przyciągnęło by uwagę czytelnika. Autorka artykułu skupia się tylko na jednej grupie badanych, bardzo dokładnie przedstawiła wyniki przeprowadzonego eksperymentu niestety tylko w obszarze tej jednej grupy. Opisuje ona trzy grupy dzieci w wieku 5-11 lat, które pod okiem wykształconych eksperymentatorów przelewają na papier to za co były wdzięczne danego dnia, najlepszą możliwą wersję siebie w przyszłości oraz wydarzenia z dnia codziennego. Zadanie to miało na celu stwierdzenie, która grupa dzieci będzie miała najwyższe poczucie własnej wartości. Autorka skupia się tu na grupie która miała narysować ideał siebie ponieważ to ona miała najwyższy wynik. Dzieci przez to doświadczenie uświadomiły sobie swoje możliwości oraz odkryły mocne strony i talenty. Wyniki badań tej grupy zostały skrupulatnie wyjaśnione. Niestety dwie pozostałe grupy autorka pozostawia bez komentarza, więc nie mamy możliwości aby dowiedzieć się jak wypadły na tle grupy opisanej. Moim zdaniem autorka powinna opisać wyniki każdej z przedstawionych grup aby czytelnik miał możliwość porównania. Przez jego brak czytelnik nie jest w stanie uzyskać pełnej informacji i czuje niedosyt. Rzeczą którą moim zdaniem można by było naprawić jest czas przeprowadzonych badań, zostały one wykonane w stosunkowo krótkim okresie. Prawdopodobne jest że uległy by one zmianie gdyby był to dłuższy okres czasu. Ostatnią rzeczą rodzącą moje wątpliwości jest wiek dzieci. Były to dzieci w wieku 5-11 lat a więc jest to dość duża różnica wieku. 5 lat jest to wiek przedszkolny natomiast 11 jest to już młodszy wiek szkolny. Dzieci w tych okresach rozwijają się zupełnie inaczej, mają inne postrzeganie siebie i otoczenia a zatem uważam ze wyniki badania mogą się różnić jeżeli bardziej zawęzimy grupę wiekową badanych.
Bardzo ciekawy i inspirujący artykuł. Autorzy użyli prostego języka dzięki czemu jest on zrozumiały dla rodziców czy opiekunów dzieci, którzy nie koniecznie mają wykształcenie w dziedzinie pedagogiki czy psychologii. Badania zostały opisane dosyć rzetelnie chociaż nie dość szczegółowo, brakowało mi większej ilości informacji o wynikach z pozostałych dwóch badanych grup. Uważam, że ideologia artykułu jest słuszna i należy motywować i kształtować możliwie jak najwyższa samoocenę dziecka jednakże co dalej? Jeżeli dziecko lubi rysować to nie możemy mu przecież ciagle sugerować rysowania siebie w przyszłości. Dzieci szybko się nudzą, a brak tu innych pomysłów wspierających wspaniałą ideologię psychologii pozytywnej.
A jeśli dziecko chciało by zostać ludobójcą ,a wyobrażanie sobie skuteczniejszyc metod masowego zabijania, przynosiło mu radość i spełnienie – to zgodnie z zasadami positive psychology też było by… pozytywne?!
Artykuł nawiązuje do dzieci w normie. Wobec skłonności dziecka do ludobójstwa proponowałbym obserwacje oraz konsultacje psychologiczną całego systemu rodzinnego :).
Brawo…
A wobec nieznajomości pojęć takich jak reductio ad absurdum polecał bym konsultację u nauczyciela z liceum.