Poczucie winy nas obciąża. Kiedy w końcu się go pozbędziemy, czujemy, jakby kamień spadł nam z serca, lub jakby ktoś zdjął z nas wielki ciężar. Naukowcy z Princeton University i University of Waterloo postanowili sprawdzić w serii eksperymentów, czy te popularne metafory mają sens i czy nieetyczne zachowania sprawiają, że naprawdę czujemy się ciężsi.
Eksperyment 1
W tym prostym teście udział wzięło 153 studentów (w tym 60% studentek). Badanych podzielono na trzy grupy, a eksperyment składał się z dwóch części. Podczas pierwszej jedna z grup miała za zadanie szczegółowo opisać sytuację, w której zachowała się nieetycznie. Badani z drugiej grupy opisywali wydarzenie z życia, podczas którego zachowali się w sposób wyjątkowo zgodny z normami moralnymi. Trzecia, kontrolna grupa, nic nie opisywała. W drugiej części eksperymentu badani zapoznawali się z krótką notatką informującą, że ludzie w zależności od sytuacji często czują się ciężsi lub lżejsi niż zwykle – mimo braku autentycznych wahań wagi. Następnie mieli za zadanie zadeklarować, jak sami czują się w danym momencie: czy subiektywnie ważą tyle co zwykle, mniej czy więcej (na 11 stopniowej skali).
Jak się okazało, poczucie własnej moralności nie wpływało na poczucie lekkości – nie było żadnych różnic w odczuwanej wadze pomiędzy grupą, która niczego sobie nie przypominała a grupą, która przypominała sobie własne etyczne zachowania. Jednak grupa, która opisywała swoje nieetyczne zachowania deklarowała większe poczucie ciężkości niż pozostali. Na efekt ten nie wpływała faktyczna waga badanych.
Eksperyment 2
W kolejnym badaniu wzięło udział 318 badanych. I tym razem zostali oni podzieleni na 3 grupy. Jedna z nich miała za zadanie przypomnieć sobie własne moralne, kolejna – niemoralne zachowanie. Trzecia grupa badanych opisywała niemoralne zachowania, jednak nie własne a kogoś obcego (np. celebryty czy znanego sportowca). Badanie to miało sprawdzić, czy obciążające jest myślenie o niemoralnych zachowaniach w ogóle, nawet jeżeli są dokonywane przez obcą osobę, czy też niemoralność jest obciążająca tylko we “własnym wydaniu”.
Wyniki
Podobnie jak poprzednio, badani, którzy musieli opisywać własne niemoralne zachowania czuli się znacząco ciężsi niż pozostali. Ci, którzy przypominali sobie własne potknięcia oceniali swoją wagę jako większą od tych, którzy przypominali sobie cudze niemoralne zachowania. Ta grupa również zaraportowała największe poczucie winy w stosunku do pozostałych (trudno przecież byłoby winić się za zachowanie Tigera Woodsa!). Dodatkowo, badani z „niemoralnej” grupy nie dość, że czuli się ciężsi od reszty, to odczuwali też dużo większe poczucie winy.
Eksperyment 3
W ostatnim badaniu wzięło udział 67 osób, które podzielono na dwie grupy. Pierwsza tradycyjnie opisywała własne moralne, a druga – niemoralne zachowania. Po zakończeniu tego zadania, badani mieli za zadanie ocenić fizyczną trudność kilku czynności (np. wniesienie zakupów po schodach).
Wyniki
Zgodne z przewidywaniami grupa „niemoralna” oceniała drobne zadania fizyczne jako trudniejsze i bardziej wyczerpujące niż ich „moralni” koledzy. Eksperyment ten wydaje się dowodzić, że ciężar poczucia winy nie tylko dodaje nam wagi, ale wręcz nas obciąża i utrudnia (przynajmniej w naszych głowach) fizyczne czynności.
“Nasze badania pokazują, że poczucie winy fizycznie przygniata badanych” – podsumowują naukowcy. Wygląda więc na to, że często używane metafory ciężkości (“mam kamień na sercu”, “ciężko mi na duszy”) i lekkości („jakby mi ktoś przyprawił skrzydła u ramion” „czuję się lekko” czy wręcz, w języku angielskim, „czuję się uniesiony”) mogą mieć dosłowne znaczenie!
(C) zdjęcie unsplash.com
Niesamowite!!!
Naukowo udowodniono że słowa Biblii nie są czczym farmazonem. A przez tyle lat co raz to nowe zastępy “oświeconych” rzucały się na chrześcijan niczym lwy na arenie – że sumienie i ciężar win to oni wymyślili żeby pozbawić ludzi radości życia.