Wyniki badań nad myszami dowodzą, że można uzależnić się od wysiłku fizycznego tak samo silnie jak od narkotyków.
Wyniki eksperymentów opublikowanych w przeglądzie Behavioral Neuroscience, przekonują, że myszy pozbawione kołowrotka, zapewniającego im codzienną dawkę ruchu, doświadczają podobnego „zespołu abstynencyjnego” jak te, którym odstawiano narkotyki.
Naukowcy z Uniwersytetu Wisconsin – Madison, dowodzą, że obszar w mózgu, który odpowiada również za inne silne pragnienia, takie jak jedzenie, seks czy narkotyki, uaktywnia się właśnie w chwili, gdy pozbawimy myszy możliwości codziennej przebieżki. Badacze obserwowali zmiany w aktywności mózgu dwóch grup gryzoni: typowych myszy laboratoryjnych i szczególnej odmiany, charakteryzującej się dużym przywiązaniem do spontanicznego korzystania z karuzeli. Przez sześć dni badacze pozwalali obu grupom dowolnie biegać po kołowrotku. Siódmego dnia, połowie obserwowanych zwierzątek zabrano przyrządy do ćwiczeń. Jak się okazało, aktywność mózgu w 16 z 25 obserwowanych obszarów, była większa u zwierzątek, które zostały pozbawione możliwości wysiłku. Pobudzenie było jeszcze wyższe u myszek, które biegały dużo i często. Im większy średni dystans treningu zanotowały gryzonie w czasie obserwacji i częściej spontanicznie korzystały z kołowrotka, tym większą potrzebę wysiłku odczuwały zwierzęta.
– Myszy długodystansowe wykazywały szczególnie wysokie pobudzenie w specyficznych obszarach mózgu, te same obszary uaktywniają się, gdy zabierzemy gryzoniom dzienną dawkę nikotyny, alkoholu, morfiny czy kokainy – tłumaczy doktor Justin Rhodes, współautor badania. Nie wiadomo jeszcze, czy podobny mechanizm znajdzie potwierdzenie u ludzi.
(C) zdjęcie unsplash.com
Rhodes J.S., Garland T., Jr., Gammie S.C. (2003). Patterns of brain activity associated with variation in voluntary wheel-running behavior. Behavioral Neuroscience, 117, 1243-1256.
“Pozytywnie uzależnić” to oksymoron!
Wniosek z tego taki, ze można się “pozytywnie uzależnić” od rzeczy dla nas zdrowych i korzystnych. Moje przemyślenia po przeczytaniu artykułu są takie, ze siła przyzwyczajenia, jeśli dobrze pokierowana może zdziałać cuda. Tylko od nas zależy czy wykorzystamy takie działanie naszego mózgu.
U ludzi chyba jest podobnie, przynajmniej u mnie. Treningi mam 6 razy w tygodniu i kiedy ulegne kontuzji i ruch ograniczony jest do szkoła-dom, to czuję nadmiar energii, której nie mogę wykorzystać, podnenerwowanie i niechęć do wszystkiego tzn. nic mi się nie chce i wszystko mnie drażni.
Wniosek z tego taki, ze można się “pozytywnie uzależnić” od rzeczy dla nas zdrowych i korzystnych. Moje przemyślenia po przeczytaniu artykułu są takie, ze siła przyzwyczajenia, jeśli dobrze pokierowana może zdziałać cuda. Tylko od nas zależy czy wykorzystamy takie działanie naszego mózgu.