Rozpoczynamy cykl, który odsłoni przed Wami tajemnice psychologii naukowej. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ każdy w pewnym sensie jest psychologiem. W końcu jest to dziedzina nauki, której podstawowym zagadnieniem jest człowiek i jego zachowanie (Tomaszewski, 1975). Stąd pewnie przekonanie, że ufając zdrowemu rozsądkowi, jesteśmy w stanie bezbłędnie zrozumieć ludzką naturę.
Niestety opieranie sądów na zdrowym rozsądku do najlepszych metod nie należy i z nauką niewiele ma wspólnego. Na początku musimy wiedzieć co dzieli logikę i rozsądek dzięki wikipedii:
“Logika (gr. logos – rozum) nauka normatywna, analizująca źródła poznania pod względem prawomocności czynności poznawczych z nimi związanych. Logika, jako dyscyplina normatywna, nie tylko opisuje jak faktycznie przebiegają rozumowania, ale także formułuje twierdzenia normatywne, mówiące o tym, jak rozumowania powinny przebiegać”
“Rozsądek, zdrowy rozsądek (w różnych znaczeniach: nowołac. sensus communis, ang. common sense, niem. Verstand) – pojęcie pojawiające się w filozofii współczesnej, zwłaszcza w wielu prądach brytyjskiej filozofii analitycznej, wyprowadzone z dawniejszej koncepcji sensus communis (“zmysłu wspólnego”)”.
Już na pierwszy rzut oka widać, że myślenie logiczne opiera się na zasadach ściśle naukowych, gdy zdroworozsądkowe odnosi się do filozoficznych założeń ludzkiej natury. A ta niestety ma wiele defektów i choć chcielibyśmy myśleć o sobie w samych superlatywach, gatunek ludzki do najdoskonalszych nie należy. Dzięki psychologii naukowej będę w stanie pokazać Wam przepaść dzielącą myślenie i działanie, a tym samym podstawowe błędy jakie popełniamy myśląc o odkryciach psychologów.
Zacząć trzeba od podstawowego rozróżnienia dwóch rodzajów psychologii: potocznej i naukowej. Przyjrzymy się tej pierwszej.
Psychologia potoczna to powszechne i potoczne przekonanie dotyczące natury ludzkiego zachowania wyrażające się w takich zdroworozsądkowych stwierdzeniach jak „mężczyznom tylko jedno w głowie”, „kobiety mówią więcej niż mężczyźni” lub „ludzie z natury są dobrzy”. Twórcą tego rodzaju psychologii może być każdy z nas, opierając się na własnych doświadczeniach i przemyśleniach.
Cechą psychologii potocznej jest przekonanie, że jeśli coś zdarzyło się raz, to wydarzy się po raz kolejny i pewnie będzie się powtarzało. Dodatkowo jej najsilniejszą bronią i wadą zarazem jest subiektywność przekonań. Ufamy im do tego stopnia, że stwierdzenia psychologii potocznej nie wymagają weryfikacji, bo traktowane są jako „oczywiste oczywistości”.
Pod względem komunikacyjnym można założyć, że psychologia potoczna z natury jest dogmatyczna (Ertel, 1986). Oznacza to, że opiera się na zasadzie naiwnego realizmu, dzięki któremu własnym sądom przypisujemy wysoką pewność niezależnie od posiadanej wiedzy. Ta nadmierna pewność ogranicza możliwości zmiany poglądów, ponieważ w momencie otrzymywania nowych informacji pewność sądu rośnie szybko i systematycznie, gdy jego trafność wzrasta bardzo wolno (Tyszka, 1999; zza Oskamp, 1962).
Tą niesamowitą właściwość naszego umysły świetnie wyjaśnia efekt potwierdzania (ang. confirmation bias). W skrócie można powiedzieć, że każdy ma tendencje do poszukiwania informacji, które potwierdzają jego przekonania. Właśnie dlatego czytamy konkretne rodzaje prasy, literatury, oglądamy TVN zamiast TVP1 lub czytamy blogi poświęcone teoriom spiskowym, zamiast tych naukowych. W tym wypadku nawet jeśli trafimy na nową informacje, nasz sąd nie zostanie zmodyfikowany, a jedynie zwiększy się przekonanie na temat jego słuszności. Bez względy na to czy jest prawdziwy czy nie.
Główną funkcją psychologii potocznej jest utrzymywanie tożsamości. Dzięki wygłaszanym poglądom jesteśmy w stanie identyfikować się z konkretną grupą, na przykład mężczyźni twierdzący, że „kobiety są złymi kierowcami” identyfikują się z mężczyznami czyli kierowcami dobrymi. Poza tym dzięki wyrażonemu poglądowi możemy stwierdzić czy mamy do czynienia ze „swoim” czy „obcym”.
Psychologia potoczna nie potrzebuje żadnych dowodów. Po prostu wiemy, że coś jest tym czym jest i nie wymaga to żadnej logicznej argumentacji. Tym samym potocznych stwierdzeń nie można obalić lub sfalsyfikować, a dowody im przeczące nie mają żadnej wartości i nie prowadzą do konsekwencji wynikających z błędnego rozumowania. Dzięki temu w kulturze mamy wiele wykluczających się stwierdzeń np.: „Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”, ale „ Dla chcącego nic trudnego”. I coś życiowego „Każdy jest kowalem własnego losu”, jednak „Człowiek strzela a Pan Bóg kule nosi”. Oraz moje ulubione ze względu na stan owłosienia głowy: „Mądrej głowy włosy się nie trzymają” – super, „Z głupiej głowy mądre włosy uciekają” – nie-super.
W 1982 roku zapytano badanych: „Ile razy coś musi się zdarzyć, aby można było powiedzieć, że zdarza się często?”. 80% osób odpowiedziało tak samo: 20 razy. Badanie powtórzono w 1999 rok, na 17000 próbie. 70% osób po raz kolejny stwierdziło, że 20 razy. (Łukaszewski, 2003).
Sami pewnie jesteście w stanie znaleźć mnóstwo wykluczających się prawd życiowych, co w pewien sposób powinno zwrócić Waszą uwagę na ich absurdalność. Prawda jednak jest taka, że potoczne definicje po prostu ułatwiają nam życie. Dzięki nim w łatwy i prosty sposób możemy wyjaśnić zachowanie drugiej osoby w myśl zasady, że „ludzie już tacy są”. Pozwalają nam identyfikować się z konkretnymi grupami, odreagować złe emocje, a nie raz także usprawiedliwić zachowanie swoje lub innych.
Jak już pewnie się domyślacie, potoczna psychologia bardzo często wyprowadza nas na manowce. Dzieje się tak, ponieważ myślenie zdroworozsądkowe to dobry sposób na tłumaczenie zjawisk i zachowań po fakcie. Jednak przewidzenie zachowania na podstawie rozsądku jest bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe. Dlatego jedną z głównych funkcji nauki jest przewidywanie, a z tym psychologia naukowa radzi sobie całkiem nieźle. O tym jednak w drugiej części artykułu już wkrótce.
Łukaszewski, W. (2003). Wielkie pytania psychologii. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Elliot Aronson używa w swojej książce “Człowiek – istota społeczna” w stosunku do ludzi bardzo trafnego określenia – “naiwni naukowcy”. :)