Im lepiej poznajemy świat zwierząt pozaludzkich, tym więcej znajdujemy w nim podobieństw do naszych zachowań. Nieobce są im cierpienie, poczucie humoru, zdolność wytwarzania narzędzi i świadomość własnego istnienia. Kolejne odkrycia z dziedziny etologii, nauki o zwierzęcym zachowaniu, każą nam zrewidować nasz stosunek do naszych mniejszych braci. Jednym z bastionów naszego poczucia wyjątkowości wydaje się być ludzka religijność i zdolność do doświadczania przeżyć duchowych. Czy jest to prawomocne?
Głęboko w sercu lasu, dorosły samiec szympansa zmierza w stronę majestatycznych wodospadów. Jego sierść jeży się delikatnie, co znamionuje podekscytowanie. W miarę jak zbliża się do celu a huk spadającej wody staje się coraz głośniejszy, tempo jego kroków przyśpiesza. Sierść staje się całkowicie zjeżona. Gdy dociera do strumienia, stając u stóp wodospadu, rozpoczyna swoje przedstawienie. Staje wyprostowany i, kołysząc się z nogi na nogę, tupie, brodząc w płytkiej, lecz bystrej wodzie. Podnosi z dna duże kawałki skał i ciska nimi dookoła. Taki zapamiętały taniec trwać może nawet piętnaście minut. Innym razem wspina się na pnącza zwisające z drzew rosnących u szczytu wodospadu i buja się na nich, w tę i z powrotem, przez mgiełkę rozpryskującej się wody. Niekiedy szympans siada później na kamieniu, długo wpatrując się w spadającą wodę.
Świadkiem takich przedstawień była Jane Goodall, słynna prymatolog, kiedy studiowała życie szympansów zamieszkujących park narodowy Gombe. Inne opisywane przez nią niezwykłe zachowania szympansów wiązały się z deszczem. Szczególnie dużą ulewę witały one niekiedy kolejną formą tańca, czy też klepiąc ziemię dłoni i tupiąc nogami, jak również ciskając skałami. Czy doświadczały one zachwytu, któremu próbowały dawać wyraz we właściwy sobie sposób? Czy może próbowały w ten sposób wejść w kontakt z żywiołami, których działanie obserwują? A może jesteśmy świadkami narodzin jakiejś początkowej formy animizmu?
Jedno z najczęściej opisywanych przeżyć duchowych, wyjście poza ciało (OBE, out-of-body experience) ma swoje źródło przypuszczalnie w zaburzeniach pracy mózgowego układu pobudzenia, regulującego rytmy snu i czuwania. Badania, przeprowadzone pod kierownictwem Kevina Nelsona, pokazały, iż ludzie donoszący o doświadczeniu wyjścia poza ciało w czasie doświadczania śmierci klinicznej (NDE, near-death experience) znacznie częściej doświadczali również zakłóceń przejścia w fazę REM. Jedną z form takich zakłóceń jest paraliż senny, przejmujące doświadczenie utraty kontroli nad własnym ciałem, połączone z halucynacjami wzrokowymi i słuchowymi, pojawiające się niekiedy na pograniczu snu i jawy – tuż przed zaśnięciem lub wybudzeniem – wynikające z niefortunnego momentu rozłączenia ciała i umysłu na czas snu. Badacze wysnuli wniosek, iż niektóre mózgi mają predyspozycje do tego typu doświadczeń. Kevin Nelson stwierdził później, iż, ze względu na to, że doświadczenia tego typu wywołać można stosunkowo łatwo, niczym za naciśnięciem odpowiedniego przycisku, a odpowiadające za to obszary są dość prymitywnymi, nie ma powodu, by sądzić, że w wypadku innych ssaczych mózgów jest inaczej.
Badacz przypuszcza także, że podobnie rzecz ma się w wypadku doświadczenia świetlistego tunelu w czasie NDE. Wysuwanym wyjaśnieniem dla tego fenomenu jest zanikanie widzenia peryferycznego, w miarę jak maleje przepływ krwi w żyłach unaczyniających oko, na skutek załamania się akcji serca. Logicznym wydaje się, że podobne zjawisko ma miejsce również w wypadku innych zwierząt, kwestią otwartą pozostaje to, co w związku z tym dzieje się w ich mózgach.
Nelson wskazuje również, iż emocjonalny aspekt przeżyć mistycznych – poczucie doświadczania tajemnicy i cudowności – powstaje przy udziale układu limbicznego. Kiedy usuwano zwierzętom poszczególne części tego układu, przestawały one być podatne na środki psychoaktywne takie jak LSD. Jako, że u wielu gatunków ssaków istnieją podobne struktury funkcjonujące w ramach układu limbicznego, przypuszczalnie nie są im obce podobne efekty jego funkcjonowania, zwłaszcza w stanie fizjologicznej traumy; niewiadomą jest oczywiście ich zdolność do interpretacji owych przeżyć.
Okazuje się, że to najprymitywniejsze obszary naszego mózgu odpowiadają za niektóre przeżycia mistyczne a mechanizm ich powstawania nie musi być tak skomplikowany, jak chciałaby tego ludzka natura. Problem w uznaniu zwierzęcej duchowości polega przede wszystkim na pokonaniu bariery jej komunikowalności pomiędzy gatunkami. Nie na tym, by zwierzęta uczyć języka ludzkiego, a raczej ludzi np. szympansiego. Czy zyskamy w ten sposób na zdolności głębszego postrzegania świata? Czego mogą nas nauczyć inne zwierzęta?
Goodall, J. (2005). Primate spirituality. W: B. Taylor (red.), The Encyclopedia of Religion and Nature. (s. 1303-1306) Nowy Jork: Thoemmes Continuum.
Viegas, J. (2010). Animals Said To Have Spiritual Experiences. Discovery News. Pobrano: 15 października 2010, z http://news.discovery.com/animals/animals-spiritual-brain.html
Nelson, K. R. (2006) Does the arousal system contribute to near death experience?. Neurology, 66(7), 1003-1009. DOI: 10.1212/01.wnl.0000204296.15607.37
Zwierzęta pozaludzkie – ładne określenie ;)
Bardzo je lubię, choć i tak brzmi mi trochę niezgrabnie.