Wiele badań opisuje pozytywny wpływ naśladownictwa na więzi społeczne, ich trwałość i satysfakcję z relacji. Badanie opublikowane w Social Psychological and Personality Science pokazuje, że to rozmowa z nieznajomym, który nie kopiuje naszych zachowań, a nie spotkanym przypadkiem „kameleonem”, może mieć wpływ na lepsze oceny związków romantycznych.
Naśladownictwo (mowy, ekspresji mimicznych, zachowań) najczęściej opisuje się jako mechanizm, który pełni ważną rolę w tworzeniu i utrzymywaniu relacji, a naśladowcy wzbudzają większą sympatię (Kulesza, 2016). Ludzie naśladowani chętniej niż nienaśladowani dzielą się intymnymi informacjami na swój temat. Naśladownictwo zdaje się potencjalnie sugerować korzyść obu stron społecznej interakcji – zyskuje zarówno naśladowca jak i naśladowany. Jednak czy naśladownictwo może prowadzić do negatywnych konsekwencji? Holenderski zespół badaczy Marina Kouzakova, Johan Karremans, Rick van Baaren oraz Ad van Knippenberg postanowili to sprawdzić w 2010 roku. Naśladownictwo, wg. tych autorów, traktowane było jako naturalny proces zachodzący w relacjach międzyludzkich, założono więc, że jego brak jest rejestrowany i odczuwany jako sygnał odtrącenia w interakcjach. Badacze wydedukowali, że nienaśladowani gorzej zniosą „odrzucenie” przez nieznajomą osobę, dążąc do poprawy samopoczucia przez zbliżenie się do swoich najbliższych – tzn. do partnerów romantycznych. Sprawdzali, więc czy sytuacja braku naśladowania bardziej niż jego wystąpienia spowoduje wzrost poczucia bliskości i satysfakcji z bieżących związków romantycznych u nienaśladowanych ludzi.
Jak przeprowadzono badanie?
W badaniu uczestniczyło 69 studentów (obojga płci) przebywających w związku romantycznym. Pomocnik badaczy prowadził 5-minutową rozmowę z osobą badaną. Rozmowa dotyczyła wielu tematów, np. nazw gatunków zwierząt lub treści prezentowanych zdjęć. Na tym etapie osoby badane podzielono na trzy grupy. W pierwszej grupie pomocnik naśladował zachowania osób badanych. W drugiej grupie pokazywał zachowania odmienne od podejmowanych przez badanego (a więc ich nie naśladował). Pozostałe osoby – z grupy trzeciej – nie uczestniczyły w rozmowie – siedziały 5 minut w poczekalni obok badanego. Na koniec wszyscy badani odpowiadali na kilka pytań a dwa pytania wiązały się z celem pomiaru, zadowolenia z relacji ze swoim partnerem (“Jak blisko swojego partnera czujesz się w tym momencie” oraz „Jak bardzo jesteś pewien, że pozostaniecie z partnerem blisko w ciągu następnych 3 lat”).
Jakie otrzymano rezultaty?
Badani nienaśladowani (tzn. w towarzystwie których demonstrowano odmienne gesty niż przez nich podejmowane) oceniali swój związek miłosny lepiej (średnio na 6,07) niż ci których naśladowano (5,22) oraz ci, którzy nie brali udziału w rozmowie (5,16). Wyniki pokazały więc, że to bycie nienaśladowanym podczas krótkiej interakcji z nieznajomym skutkuje zwiększonym poczuciem bliskości i zadowolenia z bieżącej relacji romantycznej w porównaniu do bycia naśladowanym lub sytuacji braku interakcji z drugą, osobą.
– Naszym zdaniem jest to przejaw rekompensaty odrzucenia (subtelnego wykluczenia społecznego) przez rozmówcę. – tłumaczą autorzy badania. Możliwe więc, że ludzie w związku, którzy odczuwają chłód od nieznajomego (wyrażany np. w postaci braku naśladowania), szukają pocieszenia w ramionach ukochanego partnera miłosnego. Po drugie, mogą oni rekompensować sobie przykre doświadczenie odtrącenia społecznego, postrzegając związek romantyczny jako bardziej satysfakcjonujący niż przed tą interakcją.
(C) Zdjęcie by unsplash.com (Andrik Langfeld)
Kulesza, W. (2016). Efekt kameleona. Psychologia Naśladownictwa. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Kouzakova, M., Karremans, J.C., van Baaren, R. B., van Knippenberg, A. (2010). A stranger’s cold shoulder makes the heart grow fonder: Why not being mimicked by a stranger enhances longstanding relationship evaluations. Social Psychology and Personality Science, 1(1), 87-93. Doi: 10.1177/1948550609355718.