Od dziś możemy rozumieć to dosłownie! Jak wynika z badania opublikowanego w przeglądzie Journal of Social Psychology, nie tylko podobne cele i wartości, ale też podobny kierunek w drodze do pracy, wpływa na satysfakcję ze związku.
Podobieństwo to nie tylko wspólne cele, wartości, zachowania i cechy charakteru, ale także wiele szczegółów, pozornie nieistotnych przy ocenie atrakcyjności drugiej osoby. Na przykład dzielenie daty urodzin może stać się podwójną okazją do świętowania – nie tylko kolejnej świeczki na torcie, ale też udanego związku. Podobnie z dzieleniem kierunku drogi do pracy – codzienne pokonywanie podobnej ścieżki w służbie realizacji interesu – w tym przypadku zarobkowego – może w konsekwencji wielokrotnego powtarzania tej czynności, zacząć być rozumiane jako spójność interesów w ogóle. Podążanie albo patrzenie w tym samym kierunku jest rozumiane metaforycznie. Jednak czy rzeczywiście możemy rozumieć to dosłownie? Czy kierunek, w jakim Ty i Twoja połówka docieracie do pracy, może wpływać na jakość Waszej relacji? Na takie pytania odpowiada badaczka Irene Xun Huang wraz z zespołem z Chinese University of Hongkong.
Do udziału w badaniu zaproszono 280 osób znajdujących się w związkach małżeńskich ze średnio 8-letnim stażem, w których oboje małżonków pracowało poza domem. Uczestnicy najpierw odpowiadali na dwa pytania: “Jak dużą satysfakcję odczuwasz ze swojego małżeństwa?” oraz “W jakim stopniu Ty i Twój partner jesteście sobie bliscy?”. Badani oznaczali odpowiedź na skali od 1 (w ogóle) do 9 (bardzo). Następnie na kółku symbolizującym różne strony świata zaznaczali drogę, którą pokonują z domu (oznaczonego schematycznie na środku kółka) do pracy. W ten sam sposób uczestnicy określali położenie miejsca pracy swojego współmałżonka.
Okazało się, że pary, które udawały się w podobnych kierunkach do pracy (na przykład, kiedy zakład pracy obojga znajdował się na wchód od miejsca zamieszkania), deklarowały większą satysfakcję ze związku niż te, którzy podróżowały w różnych kierunkach (na przykład, kiedy mąż przemieszczał w kierunku północnym, podczas gdy druga połowa – południowym). Co ciekawe, efekt ten nie miał związku z godziną wychodzenia z domu, wzajemnym podwożeniem się do pracy, upodobaniem do podobnych aktywności, stażem małżeństwa, ilością potomstwa i dochodami.
Co więcej, nie jest to efekt specyficzny dla jednej populacji, w tym przypadku par ze Stanów Zjednoczonych. Takie same zależności wykazało identyczne badanie przeprowadzone na osobach zamężnych mieszkających w Hong Kongu.
Nie jesteście przekonani? Kolejnym dowodem na trafność hipotezy naukowców jest badanie kontrolowane w warunkach laboratoryjnych. W tym wariancie zaproszono do udziału nieznajomych sobie studentów, których naukowcy połączyli w pary damsko-męskie. Uczestników zapewniono, że badanie dotyczy wpływu wysiłku fizycznego na ocenę produktu. Każda osoba została poproszona, aby z ciężarkiem w ręku pokonała trasę do wyznaczonego przez badaczy pokoju. Część osób miała dotrzeć do miejsca przeznaczenia, idąc w tym samym kierunku, co przydzielony jej towarzysz. Innym parom wyznaczono miejsca znajdujące się w pokojach, do których docierali przeciwległymi korytarzami. Po pokonaniu trasy, każdy oceniał zadowolenie i satysfakcję ze swojej relacji z partnerem ćwiczeń. Okazało się, że kiedy osoby z danej pary szły w tym samym kierunku, ocena relacji z nowo poznanym partnerem była wyższa.
“Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem lecz patrzeć razem w tym samym kierunku” – głosi sentencja Antoine de Saint-Exupéry’ego. Psycholodzy dodają: “Dojazd do pracy w tym samym kierunku może wzbudzić poczucie dzielenia także innych celów w życiu, co z kolei może uczynić relację bliższą i bardziej satysfakcjonującą”.
Huang, X., Dong, P., Dai, X., & Wyer, R. S., Jr. (2012). Going my way? The benefits of travelling in the same direction. Journal of Experimental Social Psychology DOI: 10.1016/j.jesp.2012.02.021
Opublikowany artykuł według mojego uznania jest bardzo ciekawy i porusza interesującą sferę relacji międzyludzkich oraz czynników,które mają na nie wpływ. Autorka w dość ciekawy i zwięzły sposób przedstawiła każdy poszczególny etap badania, nie pomijając niczego co było istotne. Bardzo ujęły mnie zwięzłość oraz dynamiczny przepływ informacji. Artykuł trzymał tempo i nie zanudzał zbędnymi informacjami czy też niepotrzebnym drążeniem poszczególnych wątków .Czytelnik został przeprowadzony przez wszystkie składowe tekstu krok po kroku w zorganizowany sposób.
Chciałbym jednak poruszyć parę mankamentów artykułu. Według mnie zabrakło różnorodności w sposobie przekazywania informacji co byłoby precyzyjniejszym odzwierciedleniem wyników badania.Pojawiły się one wyłącznie w formie tekstowej (bez tabel czy wykresów jak miało to miejsce w artykule źródłowym). Drugą sprawą jest zbyt okrojone podsumowanie,zabrakło celniejszego uchwycenia istoty przeprowadzanego eksperymentu oraz brak klarownie przedstawionych wniosków końcowych w oparciu o wpływ na relacje międzyludzkie(pomimo bycia fanem mądrości Małego Księcia).
Celem prezentowanych badań było poparcie, że pozornie nieistotne czynniki takie jak chodzenie do pracy w tym samym kierunku czy dzielnie daty urodzin mogą istotnie wpływać na bliskość relacji partnerskiej. Eksperyment o charakterze społecznym przebiegł w trzech etapach. Pierwszym z nich było zbadanie określonej liczby małżeństw na terenie Stanów Zjednoczonych, z danym stażem związku, zadając im pytania dotyczące satysfakcji z relacji małżeńskiej oraz poczucia bliskości. Następnie warunkiem było określenie kierunku podążania do pracy przez partnerkę jak i partnera za pomocą podstawowego narzędzia określającego kierunki świata. Drugi etap miał analogiczne procedury,odbywał się zaś w Hong Kongu.Ostatnim miejscem badania było laboratorium, gdzie w warunkach kontrolowanych próbie poddane zostały nieznajome sobie osoby,sparowane na zasadzie damsko-męskiej.Ich zadaniem było dotarcie do jednego z wyznaczonych pomieszczeń w dwojaki sposób.Pierwszym z nich było przebycie trasy wspólnie.Drugim zaś dotarcie do tego samego celu innymi drogami.
Wyniki wszystkich etapów były następujące -podążanie w tym samym kierunku wpłynęło na większą satysfakcję ze związku oraz na wyższą ocenę nowo poznanej osoby. W przypadku osób podążających do celu inną trasą-ocena ta była niższa. Czynniki łączące nas w życiu codziennym wpływają pozytywnie na jakość relacji międzyludzkich(niezależnie od stażu znajomości).Nawet jeżeli z pozoru wydają się trywialne.
Wysuwając wniosek końcowy chciałbym dodać, iż podobało mi się szerokie zestawienie grup poddanych eksperymentowi. Kontrastowały one ze sobą pod względem bliskości relacji czy też odmiennej kultury i pochodzenia. Z jednej strony małżeństwa, z drugiej zaś obce sobie osoby. Z jednej strony Zachód, z drugiej zaś Wschód.