Czy Twoi rodzice wypraszali Cię z pokoju podczas „Seksmisji”? Czy zdaniem Twojej babci czytanie rubryk „Mój pierwszy raz” i „Wypowiedz się” w Bravo ma zły wpływ na nastolatków? Analiza badań opublikowana w Developmental Psychology pokazała, że wbrew powszechnej opinii, ekspozycja na treści erotyczne nie przyspiesza wieku inicjacji seksualnej.
W filmach, reklamach, magazynach, tekstach piosenek można dostrzec ogrom przekazu o charakterze erotycznym. Doniesienia naukowe pokazują, że seks w różnej postaci (jako temat rozmów, namiętne pocałunki, intymny dotyk, jawny seksualny stosunek) pojawia się w 70% wszystkich telewizyjnych programów. Czy narażenie na tematykę seksualną zwiększa prawdopodobieństwo wcześniejszej inicjacji wśród nastolatków? Psychologowie poświęcają uwagę tej sprawie już od pewnego czasu. Są dwa główne powody, dla których wpływ „przeseksualizowania” mediów na dzisiejszą młodzież jest wart wysiłku. Po pierwsze, młodym ludziom telewizor towarzyszy każdego dnia. Wyniki badań Robertsa (2009) pokazują, że przeciętny nastolatek ma kontakt z mediami przez 6-8 godzin dziennie. Po drugie, jak bez problemu młodzi ludzie chwytają pilota, tak niechętnie sięgają po środki antykoncepcyjne, narażając się na niechcianą ciążę, a także choroby przenoszone drogą płciową (Brown i in., 2006).
Jakiś czas temu dwa niezależne zespoły psychologów – jeden pod kierunkiem Browna (2006), a drugi Collinsa (2004) przeprowadziły badania nad wpływem przekazów medialnych o tematyce erotycznej na wiek rozpoczęcia współżycia u nastolatków. Na podstawie otrzymanych wyników, Brown i Collins jednogłośnie oznajmili, że ekspozycja na treść seksualną w mediach przyspiesza inicjację seksualną. Opisane badania wywarły duży wpływ na środowisko naukowe – pięć lat po publikacji, napisane na ich podstawie artykuły plasują się w dziesiątce najczęściej czytanych artykułów w czasopiśmie Pediatrics! Tymczasem dwójka naukowców, Lawrence Steinberg z Temple University oraz Kathryn Mohanan z Uniwersytetu w Waszyngtonie zakwestionowała wyniki uzyskane przez swoich kolegów.
W ich badaniach udział wzięli uczniowie z 14 szkół publicznych południowozachodnich stanów Ameryki, którym zostały rozesłane kwestionariusze. Z poprawnie wypełnionych ankiet wylosowano 1200 uczniów, którzy byli badani w dwóch etapach. W obu turach kwestionariusze zawierały pytania o dane demograficzne, korzystanie z mediów, a także inicjację seksualną. Obliczając ekspozycję na treści erotyczne, brano pod uwagę cztery rodzaje mediów: telewizję, muzykę, filmy i magazyny, a uczniów proszono o zaznaczenie na długiej liście tych pozycji, z jakimi mają regularny kontakt (przez co najmniej miesiąc wstecz). Drugi etap badania został przeprowadzony dwa lata po pierwszym wypełnianiu kwestionariuszy – badacze chcieli sprawdzić, czy zwiększona ekspozycja na treści erotyczne będzie wiązała się z szybszym rozpoczęciem życia seksualnego. Ponieważ do analiz mogły wejść jedynie osoby, które podczas pierwszej tury jeszcze nie rozpoczęły współżycia, ostateczna liczebność próby wyniosła 888 osób.
Wyniki
Analizy statystyczne pokazały, że związek pomiędzy treściami erotycznymi a wiekiem inicjacji seksualnej nie jest istotny – ekspozycja na treści seksualne w mediach okazała się nie być czynnikiem ryzyka wcześniejszej inicjacji seksualnej (być może ku niezadowoleniu niektórych naukowców i rodziców). Zbyt wcześnie rozpoczynane życie seksualne wiąże się z problemami w funkcjonowaniu społecznym nastolatków, a udokumentowanymi dotychczas czynnikami są: przyzwolenie ze strony rodziców, konflikt między rodzicem a nastolatkiem, przyjaciele, którzy już są aktywni seksualne.
– Łatwo jest wskazywać produkcje filmowe, kolorowe magazyny i Madonnę jako powody wczesnej inicjacji seksualnej młodzieży. Jednak całkiem prawdopodobne jest to, że przyczyny, które stoją za zachowaniem nastolatków, leżą bliżej ich rodzinnego domu niż Hollywood. – komentują badacze. Wyniki dają dowód, że rodzice nie muszą się martwić, jeśli przyłapią swoją córkę na słuchaniu Dody.
Więcej informacji:
Steinberg, L., & Monahan, K. C. (2010). Adolescents’ exposure to sexy media does not hasten the initiation of sexual intercourse. Developmental Psychology, 47(2), 562-76. doi: 10.1037/a0020613
Miałem 12 i pół roku kiedy byłem w kinie na Seksmisji. Moi rodziciele byli wcześniej i stwierdzili, że nie zawiera treści przed którymi powinienem być chroniony. Musiałem się nakombinować, żeby wejść do kina, ale udało się.
Natomiast BRAVO i inne gówna szkodzą. Małolatom należy wbijać do głowy, że seks ma być wisienką na torcie dojrzałego uczucia, gdyż w razie ciąży psim obowiązkiem faceta jest małżeństwo.
Owszem nagość,nawet seks na ekranie to przekaz neutralny – ale faktycznie kolorowe piśmidła takie jak Bravo wmawiające małolatom że “seks się im należy” to już mącenie w głowach i podsuwanie jawnie szkodliwych wzorców.
“gdyż w razie ciąży psim obowiązkiem faceta jest małżeństwo” – skoro już jesteśmy przy z życia wziętych przykładach – znam co najmniej trzy przypadki gdy z owego “psiego obowiązku” zawarto małżeństwa, które potem okazały się wielką pomyłką.
Myślałem nad tym tekstem i eureka!!!
Całe badanie można o kant tyłka potłuc!
“Ponieważ do analiz mogły wejść jedynie osoby, które podczas pierwszej tury jeszcze nie rozpoczęły współżycia,” – pytanie brzmi: skoro z powodu rozpoczęcia współżycia przed testem “zdyskwalifikowano” blisko 1/3 respondentów -to…. Czemu wybrańcy go nie podjęli?
czy na pewno nie podjęli go dlatego iż treści medialne słabo na nich oddziaływały,czy tez że na przeszkodzie stanęło coś innego – wychowanie, zasady moralne, przynależność organizacyjna, religia itp? A tu badanie milczy – znaczy ze jest warte tyle co makulatura.
Wiele badań można rozbić o kant tyłka. Moi znajomi brali udział w ankiecie badaniu czy czymś takim dla nowoosiedlonych mieszkańców Płocka. Oczywiście w życiu w Płocku nie mieszkali, tylko zbierający ludzi był ich kumplem.
Dokładnie tak Rafaelu
“W nauce istnieje tylko fizyka, reszta to zbieranie znaczków.” E. Rutheford.
W przypadku psychologii najczęściej jest to zbieranie znaczków z podobizną np. Mieszka I i na ich podstawie udowadnianie iż Mieszko II wcale nie istniał, a jak istniał to w sposób nieistotny ;-)
moim zdaniem ze wstrzemięźliwości do dnia ślubu robi się niesłusznie bożka. Owszem, jak zaznaczyłem podjęcie współżycia ma być wisienką na torcie dojrzałego uczucia i być “zaliczką” przed zawarciem małżeństwa.
Też po nawróceniu byłem napakowany pięknymi teoriami. Jednak zaprzyjaźniłem się z pewnym człowiekiem (też protestant) i rozmawialiśmy min. na ten temat. Przekonał mnie, że jeśli jest prawdziwa miłość, to nie warto czekać na siłę. A opowiedział mi tylko swoją historię. On Dwadzieścia kilka, ona 18. Gdy poznali się wiedzieli, że to jest to. Rok od poznania się dziewczyna zginęła tragicznie. Człowiek ten powiedział mi, że jedyne co go trzyma, że nie popadł w obłęd to to, że nie czekali. Mimo, że od wypadku minęło 40 lat pozostał wierny swojej miłości.
Więc nie warto czekać “na siłę”.
Przypadek jednostkowy, czyli klasyczne pars pro toto.
Ponieważ każda miłość małolatów ma to do siebie, że “to jest to” (z biegiem czasu pokazuje się że nie zawsze), tak nas ukształtowały lata doboru naturalnego – rozmnażali się szybciej ci którzy nie myśleli o konsekwencjach, to ja jednak był bym za tym by nie śpieszyć się z decyzją o współżyciu seksualnym.
Macieju – dwadzieścia plus to nie nastolatek, i to taki duży plus, bardziej trzydzieści minus. Weź poprawkę, że było to 40 lat temu, gdzie ludzie byli bardziej dojrzali w porównaniu do równego liczbowo wieku dzisiaj.
A wiesz, mimo naszej zahaczającej już o pyskówkę niegdysiejszej dyskusji, wiele twoich komentarzy mi się podoba.
Rafaelu – ale zauważ iż w powyższym tekście omawia się postawy seksualne nastolatków (małolatów), rzecz jasna w przypadku starszych mamy tu już do czynienia z zupełnie innym poziomem rozwoju.
Onegdaj poszło nam o kwestie religijne, obecnie łączy nas mało poważne podejście do “poważnych” badań których wyniki tu się publikuje.
Sam też dostrzegłem w Tobie, ciekawego dyskutanta, wprawdzie z łatwością odgadnę jakie zajmiesz stanowisko, jednak sposób argumentowania zazwyczaj jest dla mnie zagadką, w przypadku innych jestem w stanie przewidzieć argumentacje kilka postów nim jeszcze zostaną napisane.
Pozdrawiem serdecznie
To może kiedyś będzie okazja wybrać się na piffko, jak nie przymierzając, Luter z Melanchtonem?
Nie widzę przeciwwskazań ;-)
Ależ głębokich analiz trzeba było… wystarczyło sprawdzić księgi parafialne z XIX i początku XX wieku – tv nie było, kolorowych gazet też, radia wcale, internetu to nic a nic, a inicjacja seksualna odbywała się w tym samym wieku co teraz.
No, ale wtedy było z przymusu poprzez wczesne śluby, a badacze zastanawiali się co się stanie, jeśli wprowadzimy media.
Lili – błagam!!!! wczesne śluby z przymusu??? Odsyłam do Polityki w tym półroczu mieli tam fajny artykuł na ten temat – zadający kłam poglądom o “wczesnych małżeństwach”, poszperaj w czytelni czasopism, znajdziesz.
Inicjacja seksualna związana jest z dojrzewaniem płciowym – natomiast przesyt treści medialnych seksem, prowadzi do swoistego zblazowania tą tematyką i konieczności “zwiększenia wrażeń” aby uzyskać satysfakcjonujący stopień podniecenia.