W listopadzie 1970 Łunochod 1 zjechał z rampy lądownika Łuna 17 na sypki regolit Mare Imbrium. Stał się tym samym pierwszym zdalnie sterowanym pojazdem zdolnym do podróży po powierzchni innego ciała niebieskiego. Jego tropem podążyło… zaskakująco niewiele misji. Na Księżycu wylądował jeszcze bliźniaczy Łunochod 2. Trzeba było czekać aż do 1997 roku, na to by maleńki Sojourner stał się pierwszym łazikiem wędrującym po piaskach Marsa. Na czerwonej planecie znalazły się jeszcze w 2004 zaskakująco długowieczne Spirit i Opportunity i jak dotąd to tyle jeśli chodzi o roboty jeżdżące po innych światach. To jednak wkrótce ma się zmienić.
Pisaliśmy już o planowanym na jesień bieżącego roku starcie misji Mars Science Laboratory. Dzisiaj wybiegniemy myślą w rok 2013, kiedy to na Księżycu wylądować mają trzy łaziki wysłane przez Chiny, Indie i Astrobotic Technology Inc. Zgadza się, już za dwa lata ma wyruszyć pierwsza prywatna misja na Srebrny Glob.
Zacznijmy jednak od Chin i Indii. O ich pojazdach wiemy na dzień dzisiejszy stosunkowo niewiele. Chiński łazik ma ważyć między 120 a 200 kg i mierzyć około półtora metra wysokości. Zasilany ma być generatorem radioizotopowym (podobnie jak Radzieckie Łunochody) i osiągać prędkość do 100m/h. Jego zadaniem jest badanie próbek gleby, a dodatkowo przesyłanie na żywo transmisji wideo. Niestety Chińska Agencja Kosmiczna nie udostępniła zdjęć łazika na wolnej licencji, tak więc jeżeli chcecie go obejrzeć, możemy wam zaproponować Google Images.
Indyjska misja Chandrayaan 2 to efekt współpracy agencji kosmicznych z kilku krajów. Łazika zaprojektowano w Rosji, jednak jego wykonaniem zajęli się już indyjscy inżynierowie. Wiadomo że łazik waży poniżej 100kg i zasilany jest z baterii słonecznych. Z powierzchni Księżyca będzie przekazywał stereoskopowy obraz telewizyjny w wysokiej rozdzielczości. Podstawową pracą badawczą łazika będzie oczywiście badanie próbek gleby i skał. Wiemy już, że będzie wyposażony w dwa spektroskopy: jeden działający w promieniach rentgena, drugi laserowy.
Na koniec powiedzmy sobie o pierwszej komercyjnej misji na Księżyc. Firma Astrobotic Technology powstała specjalnie w celu wysyłania zdalnie sterowanych lub autonomicznych robotów na Księżyc. Planowana na rok 2013 pierwsza misja, ma przede wszystkim wykazać, że taki cel jest możliwy do osiągnięcia przez prywatne przedsiębiorstwo.
Nie do pominięcia jest też aspekt finansowy tej wyprawy. Do zgarnięcia jest bowiem 24 mln USD w ramach nagrody Google Lunar X Prize, 10 mln USD w ramach kontraktu z NASA oraz 2 mln USD od stanu Floryda (w ten sposób władze stanu zachęcają prywatnych przedsiębiorców do korzystania z Cape Canaveral). W przypadku powodzenia misji powinno to stanowić dość solidny kapitał na dalszy biznes.
Łazik powstał we współpracy z zespołem Dr Reda Whittakera z Carnegie Mellon University. Pojazd ma około 1,5m wysokości i 1m szerokości. Zasilany jest z ogniw słonecznych.
Wiemy już, że podróż na Księżyc rozpocznie na szczycie Falcona 9, tej samej rakiety która wynosi na ziemską orbitę kapsuły Dragon.
Planowanym miejscem lądowania jest obszar, gdzie w Lipcu 1969 człowiek po raz pierwszy postawił stopę w księżycowym pyle. Wyposażony w stereoskopowe kamery wysokiej rozdzielczości łazik, ma dokładnie obejrzeć to historyczne miejsce, dokumentując przy tym jakie zniszczenia powstały na pozostawionych tam przedmiotach po ponad 40 latach pobytu na powierzchni Srebrnego Globu. (Jak myślicie, czy taki materiał przekona wątpiących w prawdziwość programu Apollo?)
Poza zwiedzaniem łazik zajmie się też poszukiwaniem wody w próbkach księżycowej gleby. Możliwe jest, że będzie miał też inne zajęcia, ponieważ Astrobotic udostępnia miejsce w swoim pojeździe innym firmom i instytucjom, które chciałyby mieć możliwość wysłania swojego sprzętu na Księżyc. Oczywiście za opłatą – w końcu to misja komercyjna.
Najciekawsze w tej misji może być to, że internauci z całego świata będą mogli współuczestniczyć w podejmowaniu decyzji o pracach robota. On sam (czyli zapewne zespół z kontroli misji) z kolei będzie na żywo komentował swoje podróże w internecie.
Przewiduje się, że pojazd będzie w stanie pracować przez kilka miesięcy, ale to pod warunkiem że uda mu się bezpiecznie przehibernować księżycowe noce. W chwili obecnej nie jest jeszcze pewne, czy będzie to możliwe.