Jeśli macie taki dzień, kiedy potrzebujecie porządnego zastrzyku pewności siebie, przyjmijcie postawę zadufanego w sobie prezesa gigantycznej międzynarodowej korporacji. Naprawdę warto, ponieważ Dana Carney i jej współpracownicy udowodnili, że manifestowanie władzy za pomocą niewerbalnej pozy, zmienia nie tylko zachowanie, ale także poziom hormonów odpowiedzialnych za stres i rywalizację.
W eksperymencie psychologów udział wzięło 47 osób, które losowo przydzielane były do dwóch grup: pozy dużej władzy lub małej. Uczestnicy pod pozorem pomiarów elektrokardiografem byli subtelnie ustawiani w jedną z nich.
W pierwszej grupie zadaniem badanych było siedzenie na krześle z rękoma założonymi za głowę i nonszalancko opartymi o biurko nogami lub stanie z szeroko rozstawionymi nogami przy biurku, gdzie ręce badanego oparte były o jego blat. Jeśli ktoś kiedykolwiek krzyczał na Was zza biurka, na pewno wiecie o jaką postawę chodzi. Siedzenie na krześle z rękoma blisko ciała i dłońmi leżącymi miedzy nogami lub stanie ze skrzyżowanymi nogami i rękoma obejmującymi tułów należało do postaw manifestujących niski poziom władzy.
Uczestnicy dodatkowo byli nagrywani, ponieważ w danej pozycji musieli wytrzymać jedną minutę. Po tym czasie otrzymywali 2 dolary, które mogli zabrać lub zaryzykować grę o 4 z szansą na wygrana 50/50. Dodatkowo pytano osoby na ile czują się „potężne” i „posiadające kontrole” w danym momencie.
Najciekawsze jest jednak to, że Carney i jej koledzy postanowili przebadać ślinę uczestników przed ustawieniem się w danej pozycji oraz po, co pozwoliło im uzyskać ciężko podważalny dowód: poziom hormonów. Badaczy interesował testosteron, którego zwiększenie jest blisko związane z adaptacyjną odpowiedzą na wyzwania oraz kortyzolu nazywanego hormonem stresu.
Wcześniejsze badania pokazały, że podstawowy poziom kortyzolu jest mniejszy u osób posiadających władzę niż tych, które jej nie mają. Poza tym ilość kortyzolu spada, kiedy władza zostaje osiągnięta (Abbott et al., 2003; Coe, Mendoza, & Levine, 1979; Sapolsky, Alberts, & Altmann, 1997).
Okazuję się, że pozycja oznaczająca władzę w porównaniu do pozy sygnalizującej jej brak może przygotować nas do poważnego wyzwania. Analiza wyników wykazała, że osoby z grupy postawy dużej władzy chętniej ryzykowały oraz czuły się “potężne” i posiadające “większą kontrole” w porównaniu do grupy manifestujące poddanie.
Małe tego 60 sekund władczej pozycji doprowadziło do wzrostu testosteronu oraz obniżenia poziomu kortyzolu zarówno u mężczyzn jak i kobiet. W przypadku osób ustawionych w pozach znikomej władzy zaobserwowano odwrotny wzór: spadek testosteronu przy jednoczesnym wzroście kortyzolu.
Odkrycie Carney i jej kolegów jest ważne przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze udało się wykazać, że ucieleśnienie wykracza poza granice emocji i poznania, oddziaływując na fizjologie i zachowanie. Po drugie zakres zastosowań uzyskanych wyników w codziennym życiu jest imponujący.
Dzięki prostej zmianie pozycji, osoba jest w stanie przygotować psychologiczny i fizjologiczny system do zmierzenia się z trudnymi i stresującymi sytuacjami – podsumowują psychologowie. Oznacza to, że chwilowa zmiana postawy może zwiększać pewność siebie na przykład w czasie rozmowy o prace, obrony pracy magisterskiej czy kłótni z szefem. Jest to świetna informacja dla osób, które z rożnych powodów cierpią na chroniczną bezsilność.
Zastosowań odkryć zespołu Carney można wymyślić bez trudu wiele. Ja od razu pomyślałem o Agacie, która dzisiaj o 12:00 broni swojej pracy magisterskiej. Poradziłem jej aby przybrała jedną z opisywany pozycji i sprawdziła czy zwiększy się jej pewność siebie. Jak dostanie 5 mamy mini-replikacje. A na razie trzymajcie za nią kciuki i pomyślcie komu z bliskch Was osób, mogłaby pomóc „poza władzy”.
Carney DR, Cuddy AJ, & Yap AJ (2010). Power Posing: Brief Nonverbal Displays Affect Neuroendocrine Levels and Risk Tolerance. Psychological science : a journal of the American Psychological Society / APS PMID: 20855902
Nie dziękuj tylko przygotuj sobie pozę ;)
Dziękuję :)
Już za 2 h i 39 minut :D aaaaaaaaa
i jak poszło? Można puścić kciuki?
Można puścić! Mgr obronione :)
a postawa zadufanego w sobie prezesa gigantycznej międzynarodowej korporacji na 10 min przed wejściem zadziałała idealnie. Jesli nie podniosła poziomu hormonów, to na pewno na rozluźnienie idalna, czułam się przekomicznie siędząc w galowej kiecce pod gabinetem na środku korytarza z wyciągniętymi nogami i rękami za głowa ;) zero stresu, polecam ;)