Jaki ciężar ma informacja?

By: Pawel Loj

Czy informacja o znaczeniu przedmiotu może wpłynąć na oszacowanie jego ciężaru? Okazuje się, że tak. Pytania o ciężar wirtualnych danych zadali naukowcy z międzynarodowego zespołu, a wśród nich polscy psychologowie z SWPS Sopot. Dowiedli, że wagę przedmiotu oceniamy po jego statusie.

Zastanówmy się przez chwilę, w jaki sposób oszacowujemy wagę przedmiotów wokół nas? Czy potrafimy obiektywnie ocenić fizyczny ciężar w gramach czy też na tego rodzaju kalkulacje wpływ mają również bieżące cele i motywy psychologiczne? Psychologowie dowodzą, że bardziej prawdopodobne jest drugie rozwiązanie i dokumentują te zniekształcenia.

Bardzo trudno jest oszacowywać wagę niektórych przedmiotów, szczególnie takich, które są pozbawione tej właściwości, bo są nieobserwowalne jak na przykład informacja. Informację można zapisać na fizycznym nośniku (np. papierze) albo przenieść na nośnik elektroniczny (choć ta operacja nie zmienia fizycznej wagi nośnika w wyczuwalny sposób). Jak się okazuje, wówczas o ciężarze takiego nośnika wnioskujemy po funkcjonalności czy osobistym znaczeniu zapisanej w nim informacji.

Wcześniejsze badania nad kalkulowaniem ciężaru książek pokazały, że jako cięższe definiujemy te z nich, które uważamy za bardziej wartościowe. Najnowsze badania zespołu psychologów ze Polski, Holandii i Stanów Zjednoczonych udowodniły, że taki sam błąd popełniamy oceniając nośniki danych elektronicznych.

– Zwyczajny pendrive o wadze około 10 gramów badani szacowali jako przedmiot nawet do 100 gramów, jeśli dane na nim zapisane wydawały się badanemu przydatne. Wiemy, skąd to się bierze – mówi dr Michał Parzuchowski, psycholog SWPS Sopot, jeden z członków zespołu badawczego.

Szacowanie przedmiotu jako cięższego na podstawie ważnych danych, które zawiera pokazuje, w jaki sposób myślimy o nieobserwowalnych stanach magnetycznych. – Nasze badania wskazują, że myśląc o znaczeniu informacji zmieniamy również wagę jej nośnika. Wirtualne dane zapisane na nośnikach typu pendrive czy flashdrive są dla nas bardzo abstrakcyjne. Na oszacowanie ich ciężaru wpływa wiedza na temat charakteru danych, które zawierają. W efekcie dwa aspekty mają dla nas znaczenie. To, że o e-danych myślimy w wymiarze przestrzennym (fizycznym) jak i fakt, że informacje znaczące są dla nas cięższe – tłumaczy Parzuchowski.

Jak twierdzą naukowcy, uzyskane informacje mogą być cenną wskazówką dla firm zajmujących się opracowaniem i produkcją nośników danych. – Producenci powinni zwrócić uwagę na jego przeznaczenie. Zbyt lekki pendrive czy twardy dysk może być traktowany jako niegodny przechowywania ważnych dokumentów finansowych firmy, pracy dyplomowej studentów czy archiwum rodzinnego. Takie nośniki powinny być cięższe niż pozostałe. Sam fakt fizycznego ciężaru może wpłynąć na oszacowanie solidności przechowywanych na nich informacji.

W jednym z eksperymentów badani szacując wagę danego nośnika byli informowani, że zawiera dane podatkowe z ostatnich 2 lat działania dużej firmy z regionu, dane nieaktualne lub jest wyczyszczony z danych. Przebadano 128 osób, z których większość oceniła pendrive z ważnymi i aktualnymi informacjami jako dwa razy cięższy i większy niż pusty albo ze starymi danymi. Takie same wyniki uzyskano przy użyciu twardego dysku, którego ciężar znacznie przeszacowywano, o ile zawierał dane wartościowe dla badanych studentów psychologii (notatki z wykładów z psychologii vs. ekonomii).

Więcej informacji:
Dzisiejszy tekst to prywata – omówienie badań własnych. Żeby natomiast zachować przynajmniej pozory obiektywizmu, omawiam te badania tak jak pozostałe teksty na badania.net z perspektywy krytycznego czytelnika. Mam nadzieję, że wybaczycie tak obrzydliwą autopromocję a w zamian oferuję pogłębioną odpowiedź na Wasze pytania w komentarzach :)

(C) Zdjęcie Pawel Loj
Schneider, I. K., Parzuchowski, M., Wojciszke, B., Schwarz, N., & Koole, S. (2015). Weighty data: importance information influences estimated weight of digital information storage devices. Frontiers in Psychology, 5:1536. doi: 10.3389/fpsyg.2014.01536

PEŁNY TEKST ARTYKUŁU
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
3 comments
  1. Tak miedzy nami… ile kosztowały te “badania”? Bo ja bym Wam powiedział to samo jedynie na podstawie obserwacji biurek i kas pancernych…

    1. Musi Pan jednak potem przekonać niezależnych recenzentów, że Pana introspekcja może być uogólniona na populację i to może już być trudniejsze zadanie przy tego rodzaju argumentacji….

      1. Czyż to moja wina że nauka to obecnie biurokracja łamana przez niekompetencję?
        Czy o tym że coś jest lub nie jest prawdą decydują mniej lub bardziej anonimowi “recenzenci”?
        Czy ja doprowadziłem do sytuacji gdy naukowiec = “jajogłowy”, osobnik nieco śmieszny, nieco tragiczny, w żadnym razie nie dorównujący statusowi społecznemu biznesmena, czy polityka?

        Nie, nie muszę nikogo o niczym przekonywać, czekać na uznanie itp. Nie wydrukują moich spostrzeżeń w tym czy innym biuletynie? Trudno.

        Ps. słowo “introspekcja” jest cokolwiek nie na miejscu.

Comments are closed.

Related Posts