Czy prawdą jest, że mężczyźni patrząc na piękną kobietę widzą tylko jej biust? Doktor Sarah Garvais i jej współpracownicy jako pierwsi udowodnili, wykorzystując metodę śledzenia ruchów gałek ocznych (eye-tracking), że mężczyźni częściej patrzą na kobiece piersi i biodra niż na ich twarze. Co ciekawe, kobiety robią to samo.
Idealna kobieca sylwetka, zdaniem psychologów ewolucyjnych (przede wszystkim Davida Bussa), odpowiada wymiarom 90-60-90. Oznacza to, że maksymalnie atrakcyjna kobieta powinna mieć wydatne piersi, szczupłą talię oraz szerokie biodra. Najnowsze badania potwierdzają, że u kobiet “idealnych”, stosunek obwodu w pasie do obwodu bioder oscyluje w granicach magicznego 0,7 (np. 63 cm w talii i 90 cm w biodrach). Taką sylwetką, zwaną klepsydrą, mogła pochwalić się na przykład Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn. Posiada ją także szczupła modelka Kate Moss. Naukowcy twierdzą, że niezależnie od wzrostu czy masy ciała, to właśnie proporcje decydują o kobiecej atrakcyjności. Właściwie dlaczego? Kobiety zbudowane w ten sposób mają mniej problemów z zajściem w ciążę, więcej żeńskich hormonów płciowych (estrogenów) oraz rzadziej chorują na nowotwory piersi i macicy. Symetryczna partnerka na gruncie teorii Bussa to dla mężczyzny ideał płodności i zdrowia. Jednak czy także kobietom bardziej podobają się takie kształty? Według Teorii Uprzedmiotowienia (Fredrickson i Roberts, 1997), to właśnie wygląd jest kluczową, często jedyną cechą w postrzeganiu kobiet (w przypadku mężczyzn nie ma takiej zależności). Rzutuje on na ocenę charakteru, nierzadko determinuje życiowy sukces. Jednym z głównych celów badania opublikowanego na łamach Sex Roles było sprawdzenie, czy kulturowy ideał piękna rzeczywiście przyciąga nasz wzrok i czy płeć patrzącego ma jakiekolwiek znaczenie. Dodatkowo badacze postanowili sprawdzić, czy większe zainteresowanie wzbudzają kobiece biodra i piersi, czy kobieca twarz.
W eksperymencie wzięło udział 65 osób (w tym 29 kobiet i 36 mężczyzn). Badanym prezentowano 10 zdjęć kobiet różniących się wyglądem: bardzo atrakcyjne (duży biust, duże wcięcie w talii), średnio atrakcyjne (przeciętny biust i przeciętne wcięcie w talii) i mało atrakcyjne (mały biust i małe wcięcie w talii). Dodatkowo, połowę badanych poproszono, aby podczas oglądania zdjęć, skupili swoją uwagę na osobowości kobiet przedstawionych na zdjęciach, a drugą połowę – na ich wyglądzie. Mierzono ruchy gałek ocznych (eye-tracking) badanych. Uczestnicy oceniali również pozytywność – negatywność postrzeganych kobiet.
Zgodnie z przewidywaniami, uczestnicy (niezależnie od płci) koncentrowali swój wzrok bardziej na piersiach i biodrach kobiet niż na ich twarzach, gdy poproszono ich skupienie się na ich wyglądzie, a nie ich osobowości. Efekt ten był silniejszy w przypadku kobiet bardzo atrakcyjnych a słabszy w przypadku kobiet, których uroda odbiegała od zachodniego kanonu piękna. Co więcej, niezależnie od tego, na czym mężczyźni mieli za zadanie się koncentrować (ocenie osobowości vs. fizyczności), kobiety o figurze klepsydry były średnio oceniane bardziej pozytywne niż kobiety o przeciętnej i niskiej atrakcyjności.
Doktor Garvais i jej współpracownicy wyjaśniając uzyskane wyniki, nawiązują do założeń psychologii ewolucyjnej. Kobiety (niezależnie od ich atrakcyjności) oceniane są pod względem ich przydatności rozrodczej, która utożsamiana jest m.in. z dużymi piersiami oraz dużym wcięciem w talii. Taki sposób ich postrzegania, uprzedmiotawia je.
Na pocieszenie, okazało się, że uczestnicy badania (zarówno kobiety jak i mężczyźni) mający skoncentrować się na osobowości kobiet (a nie ich fizyczności), rzeczywiście najpierw spoglądali na twarze kobiet i dopiero w kolejnych sekundach kierowali się ku biustom i taliom. Okazało się również, że efekt ten pogłębiał się u badanych, którzy deklarowali szczególne przywiązanie do kanonów kultury. Warto dodać, że mimo automatycznych spojrzeń w kierunku biustów i talii prezentowanych kobiet, więcej zainteresowania wzbudzały jednak kobiece twarze – zarówno badani mężczyźni, jak i kobiety, znacznie dłużej przyglądali się właśnie im.
(C) Zdjęcie Michael Dam unsplash.com
Gervais, S. J., Holland, A., & Dodd, M. (2013). My eyes are up here: The nature of the objectifying gaze toward women. Sex Roles, 69, 557-570.
Artykuł, który przeczytałam pod tytułem „Co w wyglądzie kobiet przyciąga uwagę?” był napisany bardzo interesująco oraz dał wiele do myślenia oraz otworzył mi oczy na inne rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam. Owy artykuł został napisany w łatwym języku dla czytelników oraz zrozumiałym. Tak aby każdy był w stanie zrozumieć to co chciano im przekazać. Poprzez filmy oraz zdjęcia podkreślające temat tekstu łatwiej było sobie wyobrazić o czym mowa i zobaczyć to oczami wyobraźni. Ową figurę kobiet czy to jakie powinna mieć kształty aby być atrakcyjną dla mężczyzn ale także dla innych przedstawicielek płci pięknej. Autorka, Agnieszka Pietraszkiewicz dobrze posegregowała informacje, które chciała przekazać czytelnikom. Na początku opisała jaki był cel badań, aby następnie na podstawie prawdziwych badań jakie zostały przeprowadzone pokazać jakie były ich wyniki, a także wyciągnąć z nich wnioski i mimo iż mogły być owe wnioski dość dobrze znane czytelnikom przedstawiła je w świetle ciekawym oraz dzięki temu artykułowi mogła zachęcić wielu ludzi do pogłębienia swej wiedzy na owy temat.
Tekst jest napisany przejrzyście i dzięki temu, że jest przerywany filmami oraz zdjęciem nie dłuży się on oraz nie wyczekuje się końca jak dużej liczbie artykułów. Zdania nie są zbyt mocno rozbudowane, a słowa jakie są w nich użyte są znane wszystkim co ułatwia czytanie i jak już pisałam wcześniej pozwala dotrzeć do niego większe liczbie czytelników.
Autorka artykułu, który jest streszczeniem książki jest napisany dość krótko przez co nie rozwija wszystkiego i jest napisany w dość „szybki sposób”. To powoduje, że nie dowiadujemy się wszystkiego i nie pogłębiamy głębiej swojej wiedzy dzięki temu tekstu.
Po przeczytaniu większych fragmentów owej książki oraz jej opisu stwierdzam, że owy artykuł jest napisany dobrze ale za mało pokazuje. Ma w sobie jedynie niewielkie informacje znajdujące się w książce oraz bardzo mocno skrócone. Wybrane tak aby nie zajmowały dużo miejsca i szybko docierały do czytelników.
Nie prawda! Jestem szczupla, filigranowa, ale mam ogromne cyrki, wycięcie w talii i fajna dupe i wcale nie mam powodzenia. Nie jestem głupia, mówię biegle w 3 językach obcych, gram na dwóch instrumentach, dobrze zarabiam. Nigdy nie miałam chłopaka…
Facetów przyciągają wysportowane kobiety bo to jest podświadomy sygnał do ich pierwotnych instynktów który mówi że ta kobieta będzie idealną matką jego dzieci. Więc jeżeli chcesz mieć powodzenie i zwiększyć swoje szanse na znalezienie faceta który będzie tym jedynym to zacznij trenować. Ja się nie znałam na trenowaniu dlatego zapisałam się na siłownię w Saturn Fitness i trenuję regularnie z trenerem oraz podpytuje innych klubowiczów no i dzięki temu mam super progres :D
Jestem kobietą z małym biustem i oczywiście zazdroszczę tym z większym. Bo faktem jest, że duży biust jest ładniejszy, a jak przywiązuję wagę do estetyki i każda kompletna kobieta potrzebuje biustu.
Duży biust nie jest ładniejszy. Najładniejsze są małe/średnie, ale kształtne piersi.
Co za durne brednie. Duże cycki to żaden wyznacznik atrakcyjności.
“Taką sylwetką, zwaną klepsydrą, mogła pochwalić się na przykład Marilyn Monroe ” – mogła się pochwalić, ale po operacji.
więc od tej chwili wszystkie dziewczyny/kobiety z małym biustem udają się do psychiatry po psychotropy, aby nie popaść w depresje, bo przecież żaden facet nie zwróci na nie uwagi, gdyż nie jest symbolem płodności. Albo do chirurgów plastycznych powiększać cycki, aby statystyki pozmieniać. Co za bzdury… Panie o wąskich biodrach będą nosić spodnie z push-up’em wszerz, talię będą wiązać gorsetem i dodatkowo wypychać cycki watą, jakby przypadkiem matka natura nie dała im ani wielkiego biustu, ani krągłych bioder ani talii osy… Boże jakie to wszystko płytkie i próżne… GRUNT to dobrze wyglądać w trumnie prawda? Robaki będą miały atrakcyjnie wyglądające pożywienie…
Ja tam patrzę na ręce no i koniecznie na buty , czyste buty OK
Kazano wywnioskować osobowość względem wyglądu właśnie po to, aby potwierdzić hipotezę, że ludzie przypisują większą ilość pozytywnych cech osobom, których wygląd jest bardziej atrakcyjny. Gdyby doszły takie warunki jak mowa ciała i inne cechy pozwalające trafnie określić osobowość, badanie nie miałoby sensu, bo chodzi o to JAK OKREŚLAMY CZYJĄŚ OSOBOWOŚĆ PO WYGLĄDZIE.
Odnośnie wszystkich, którzy z góry krytykują badanie – zanim zaczniecie narzekać, zagłębcie się lepiej w temat, sięgnijcie do źródła (badanie zostało opublikowane, można je znaleźć w formie pdf), a dopiero kiedy zrozumiecie sens całości, wyrażajcie swoje poglądy.
Pozdrawiam serdecznie.
To dokładnie tak samo, jak badanie czy autor (ka) popularnej powieści, jest postrzegany(a) jako przystojny / atrakcyjna. Zapewne tak by dokładnie było – i dokładnie NIC by to nie znaczyło.
Tymczasem konstruuje się badanie tak by udowodnić założoną tezę – w nauce się nie da, ale w czymś co Rutherford określił jako “zbieranie znaczków” nic łatwiejszego.
Pierwsze zdania nie pasują do ostatnich. Artykuł do poprawki.
“jako pierwsi udowodnili, wykorzystując metodę śledzenia ruchów gałek ocznych (eye-tracking), że mężczyźni częściej patrzą na kobiece piersi i biodra niż na ich twarze.”
a na końcu:
“Warto dodać, że mimo automatycznych spojrzeń w kierunku biustów i talii prezentowanych kobiet, więcej zainteresowania wzbudzały jednak kobiece twarze – zarówno badani mężczyźni, jak i kobiety, znacznie dłużej przyglądali się właśnie im.”
Tu generalnie w ogóle mało co trzyma się kupy! Aby móc z całym spokojem sumienia oświadczyć że badani “częściej patrzą na kobiece piersi i biodra niż na ich twarze”, trzeba by mieć wcześniej określone mechanizmy rozpoznawania “swój – obcy” – “człowiek – zwierze – przedmiot”. Tymczasem spokojnie można odpalić “badaczom” że zerkając na piersi czy biodra – nie ocenia się “atrakcyjności”, lecz bada czy w ogóle mamy do czynienia z człowiekiem!
Pierwsze zdania nie pasują do ostatnich. Artykuł do poprawki.
“jako pierwsi udowodnili, wykorzystując metodę śledzenia ruchów gałek ocznych (eye-tracking), że mężczyźni częściej patrzą na kobiece piersi i biodra niż na ich twarze.”
a na końcu:
“Warto dodać, że mimo automatycznych spojrzeń w kierunku biustów i talii prezentowanych kobiet, więcej zainteresowania wzbudzały jednak kobiece twarze – zarówno badani mężczyźni, jak i kobiety, znacznie dłużej przyglądali się właśnie im.”
Pierwsze zdania nie pasują do ostatnich. Artykuł do poprawki.
“jako pierwsi udowodnili, wykorzystując metodę śledzenia ruchów gałek ocznych (eye-tracking), że mężczyźni częściej patrzą na kobiece piersi i biodra niż na ich twarze.”
a na końcu:
“Warto dodać, że mimo automatycznych spojrzeń w kierunku biustów i talii prezentowanych kobiet, więcej zainteresowania wzbudzały jednak kobiece twarze – zarówno badani mężczyźni, jak i kobiety, znacznie dłużej przyglądali się właśnie im.”
Czy zdjęcia zawierały nogi?
Bo jesli nie to gdzie mieli patrzeć? Patrzyli wszędzie. Po za tym to co innego gdy masz zdjęcie a co innego gdy masz osobę. No Polacy ruszcie sie i zróbcie lepsze badania. Dużo nie trzeba.
każde badanie będzie lepsze
Badanie osobowości trudno przeprowadzić posługując się zdjęciami zamieszczonymi w artykule. Faktem jest, że jeśli poszukujemy informacji o danej osobie, to obserwujemy jej mowę ciała, w dalszej kolejności kierujemy spojrzenie na twarz.
W sytuacji zagrożenia patrzymy natomiast na oczy, ponieważ są nośnikiem informacji.
Inne badanie:
Mężczyźnie zależy bardziej na atrakcyjnym ciele kobiety, jeżeli jest nastawiony na seks bądź przelotny związek. Jeżeli jest zainteresowany czymś poważniejszym, skupi się bardziej na jej twarzy, gdzie ciało może odgrywać mniej istotną rolę.
Dupa a nie badanie!!! – kazano oceniać FIZYCZNOŚĆ nie OSOBOWOŚĆ – trudno ocenić osobowość po figurze!
A to “uprzedmiotowienie” to już czysta ideologia, demagogia i propaganda!
Patrząc w drugą stronę – to kobiety UPRZEDMIOTAWIAJĄ mężczyzn, dostrzegając w nich “dostarczycieli” (uciech seksualnych, zasobów finansowych, pozycji społecznej itp. itd).
Więc nie dość że dupa anie badania, to jeszcze dupa niepiękna, bo politycznie zniekształcona.
Zawsze myślałam,że osobowość człowieka poznaje się w bezpośrednim kontakcie z nim, w rozmowie, stylu zachowania. Zatem, całkowicie popieram komentarz Macieja.
Dzięki.
Taka jest natura. Rolą kobiety w służbie gatunku jest wydawać na świat nowe potomstwo, a rolą mężczyzny tej kobiecie wydającej potomstwo jest zapewniać bezpieczeństwo, pożywienie i nawet za nią ginąć. Dlatego w filmach zawsze się ratuje “najpierw kobiety i dzieci”, bo taki jest porządek rzeczy.
Dlatego kobieta zawsze będzie patrzyła na pozycję społeczną faceta i jego zasób portfela bo to są warunki przetrwania potomstwa. I nie, że kobiety to materialistki tylko realistki, a facetów-cipki boli dupa od tego, że aby móc poruchać, muszą się wykazać.
Tak są zaprogramowane nasze mózgi i to dla naszego dobra, a nie żadne widzimisię.
Jak się ktoś nie godzi ze swoją biologią, że leci na ładne, szczupłe i cycate, a nie ma co zaoferować takiej, to niech się wyprze na system i strzeli sobie w łeb, albo niech zacznie pracować z “systemem” i niech się rozwija, żeby to wszystko mieć.
Bullyeye – sam jestem zapiekłym ewolucjonistom, ale Ty znacznie upraszczasz. Dla kobiet jest mnóstwo wyznaczników atrakcyjności innych niż portfel, do tego od czasu “wymyślania” kultury, nasza ewolucja nie polega tylko na biologicznym dostosowaniu ale na wyborze różnych taktyk społecznościowych.
Jak tak żyję, to stwierdzam, że wszystko się odnosi do tego jednego. Można mieć koleżanki, z którymi możesz sobie pogadać lub kolegów, z którymi wyjdziesz na zakupy, ale to, że ona będzie cię widzieć w pozycji potencjalnego partnera seksualnego i na twoją myśl będzie jej się robić mokro w majtkach, zależy tylko od tego, czy ona wyczuje w tobie zwycięzcę, obrońcę, lidera, zdobywcę itp.
Dopiero potem, jak już zostaną zaspokojone podstawowe potrzeby emocjonalne kobiety czyli głównie poczucie bezpieczeństwa, to wtedy można wymagać czegoś więcej jak np. wspólnych tematów do rozmów, lubienia tych samych filmów itp…
Nadal twierdzę że upraszczasz. Zresztą nader często mamy przykłady sytuacji odwrotnych – zaradny silny “opiekun” wręcz Pan na włościach i “haremowiec” ma w danym związku jedno dziecko a reszta jest zupełnie innych mężczyzn. Po prostu kobieta wybiera jako stałego partnera tego kto dysponuje możliwie największymi zasobami ale spółkuje z tymi którzy dysponują możliwie największym seksapilem – z prostej przyczyny bo syn z takiego związku powinien być tak samo pociągający dla samic w następnym pokoleniu jak ojciec jest w jej pokoleniu…
ps – i wcale nie musi to być jakiś “zwycięzca”, więcej może to być klasyczny looser. To nie ma znaczenia w końcu nie on będzie łożył na dzieci i żonę.
A tam, od razu się porównują… Myślę, że kobietom także podobają się piersi innych kobiet, tylko nie chcą się do tego przyznać:)
Kobieta ma tak silnie rozwinięte połączenia “społecznościowe” w mózgu że stale się z innymi porównuje aby tylko nie odstawać.
tak się nabzdyczasz w komentarzach, że pomówienia facetów, a sam pierwsze co robisz – to lecisz głupiutkim schematem na temat kobiet. Ot specjalista od metodologii!
Kiruniu – cóż z tego że głupiutki skoro to schemacik prawdziwy? Zapraszam do lektury badań neurobiologów’ na temat aktywności neuronów lustrzanych w mózgach kobiet, podczas interakcji z innymi kobietami. Albo chociażby do zapoznania się z opinią Vetulaniego na temat “ośrodka wstydu” który występuje wyłącznie w mózgach kobiet.
Pozdrawiam oponentkę serdecznie.
Maciej
Duże wcięcie w biodrach? Raczej w talii.
@Magda: dzięki za korektę – poprawione!
Wg. psychologii ewolucyjnej ocena kobiet wg. proporcji ciała jest zdeterminowana genetycznie, a nie kulturowo! Proporcja jest zachowana, niezależnie od tego czy dana kultura preferuje kobiety jak patyczki (zachodnie modelki) czy raczej bliskie maksymalnej wagi która jeszcze nie uniemożliwia poruszania (niekture kultury afrykańskie) to ta proporcja zawsze jest uznawana za najatrakcyjniejszą.
Zachwianie proporcji zazwyczaj oznacza albo ciążę albo chorobę, a więc dwa przypadki które powinny mężczyzn odstręczać od seksu a zachęcać do opieki – gdyby badacze byli uczciwi, to spokojnie by do takich wniosków doszli, zawierając stosowne pytania w kwestionariuszu… tylko że to byli “badacze”.