Alkoholowa agresja

Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach – brzmi humorystyczne porzekadło. Nie możemy jednak odmówić tej używce niechlubnego, bo wysokiego miejsca wśród najczęstszych bezpośrednich lub pośrednich przyczyn ludzkiej śmierci. Dodatkowo, używka ta stała się tak powszechna i tak wrosła w naszą kulturę, że nawet strony katalogujące kroniki kryminalne mają stworzony podział ze względu na ilość promili u aresztowanego. A wszystko przez to, że alkohol wpływa na nasze zachowanie, nie mówiąc już o percepcji.

Niemożność skupienia wzroku, bełkotliwa mowa, trudności w stawianiu kolejnych kroków, zaburzona pamięć – część z nas na pewno doświadczyła na własnej skórze jak alkohol wpływa na mózg. Ci, którzy odurzają się procentami przez dłuższy okres czasu mogą liczyć jednak na patologiczne zmiany, które nie miną razem z kacem. Dobrym przykładem jest tutaj Zespół Wernickiego – Korsakowa, czyli połączenie encefalopatii i psychozy. Pacjent z rozpoznanym zespołem jest więc dręczony tak przez brak koordynacji mięśni, paraliż nerwów odpowiedzialnych za ruch gałek ocznych (oczopląs) czy splątanie umysłowe, jak i przez psychozę, głównie objawiającą się dużymi problemami z pamięcią. Dla przeciętnego człowieka, który nie pije dużo, ogranicza się do spożywania alkoholu w towarzystwie znajomych, ważna jest inna kwestia – alkohol może budzić agresję.

Alkoholowa agresja na stadionach

Zgodnie z duchem postanowień ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie można sprzedawać alkoholu na stadionach

Judy Roizen, w swojej pracy z 1997 roku, na podstawie publikowanych artykułów wyliczyła, że pod wpływem alkoholu popełnionych zostało 86% zabójstw, 37% napadów czy 60% przestępstw na tle seksualnym. Alkohol zdaje się więc być tutaj znaczącym czynnikiem. Również alkoholem zwykł lekko odurzać się Ted Bundy, seryjny morderca grasujący po USA, który stał się ilustracją ciekawego wpisu o wolnej woli psychopatów na blogu psychologicznym “Trzecie dno”. Alkohol może być więc środkiem, który zaburzając normalne funkcjonowanie mózgu czyni nasze zachowanie bardziej rozhamowanym. Chociaż w przypadku psychopaty śmiesznym byłoby uznać to za jedyną zmienną, to u uczestników barowej bijatyki alkohol może grać jedną z głównych ról – razem z poczuciem zagrożenia czy sprowokowaniem konfrontacji. A dlaczego głównie biją się faceci?

W 2009 roku Peter Giancola z University of Kentucky, ramię w ramię z kolegami, przeprowadził eksperyment, który miał zbadać zmianę agresywnego zachowania po kielichu u obu płci. Do laboratorium zaproszono ochotników, by wzięli udział w pewnej grze. Po wypiciu albo drinka, albo placebo (bardzo słaby drink w szklance o ściankach na których rozpylony był alkohol), badani rywalizowali z przeciwnikiem tej samej płci na zasadzie szybkości reakcji. Przeciwnik badanego był fikcyjny, czyli, dla badanych, przebywał w innym pokoju. Wygrany w danej rundzie lekko raził przegranego prądem. Skalą rodzącej się agresji była siła porażenia jak i jego długość. Wyniki badania pokazały, że w odróżnieniu od grupy placebo, mężczyźni którzy dostali alkohol byli istotnie bardziej agresywni. Ten sam efekt wystąpił u kobiet, jednak w znacząco mniejszym stopniu.

Co ciekawe, czynnikiem, który wpływa na poziom uwalnianej przez procenty agresji jest również waga pijącego. Nathan DeWall, razem ze współpracownikami, stworzył dwa bliźniaczo podobne do wyżej omówionego eksperymenty. Przeciwnik również był wirtualny, a cała rozgrywka była obliczona na losowe wygranie 50% rund. Badania, przeprowadzone na dość dużej liczbie osób, replikowały ten sam wynik: mężczyźni, którzy wyróżniali się wysoką wagą, byli bardziej agresywni po spożyciu alkoholu od mężczyzn niższej wagi oraz kobiet.

Autorzy drugiego eksperymentu, szukając prawdopodobnych źródeł ujawnionego efektu, podpierają się psychologią ewolucyjną. Cięższy mężczyzna, w przypadku konfrontacji, ma większe szanse przerzucenia kosztów ewolucyjnych na przeciwnika, niż mężczyzna chuderlawy. Innymi słowy – wygra w pojedynku o pas mistrza naturalnej selekcji, dlatego może być predysponowany do agresywnego rozwiązania konfliktu. Jeśli chodzi o kobiety, to niezależnie od wagi i tak z reguły konfrontowałyby się z silniejszą, brzydszą płcią.

Wnioski nasuwają się same: najlepiej pić tylko z kobietami, lub mieć za kumpla największego twardziela w barze. Odkrywcze? Raczej nie, ale gdy dojdzie do bitki, odpowiednio przygotujcie swoją broń. Ponieważ, jak już wiemy, lepiej jest oberwać pełną butelką piwa, niż pustą ;)

Więcej informacji:
DeWall, C., Bushman, B., Giancola, P., & Webster, G. (2010). The big, the bad, and the boozed-up: Weight moderates the effect of alcohol on aggression Journal of Experimental Social Psychology, 46 (4), 619-623 DOI: 10.1016/j.jesp.2010.02.008

Giancola, P., Levinson, C., Corman, M., Godlaski, A., Morris, D., Phillips, J., & Holt, J. (2009). Men and women, alcohol and aggression. Experimental and Clinical Psychopharmacology, 17 (3), 154-164 DOI: 10.1037/a0016385

Roizen J (1997). Epidemiological issues in alcohol-related violence. Recent developments in alcoholism : an official publication of the American Medical Society on Alcoholism, the Research Society on Alcoholism, and the National Council on Alcoholism, 13, 7-40 PMID: 9122506

Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
Related Posts